gardlo
Komentarze: 2
Mamy syropek i tantume verde i lakcid, bo kupa byla tez rzadsza.
Terrorist tryska energia, ale spadki formy tez sa. Upierdliwy wtedy, ze hoho.
Dostaje 25 euthyroxu na tarczyce. To pewnie tez ma wplyw na jego zachowanie.
U lekarza byl grzeczny. Plakal tylko przy sprawdzaniu gardla. Sie nie dziwie. W koncu nic przyjemnego. Wybral sobie w sklepiku zestaw lekarski, wiatraczek biedronke i ksiazeczke o swince Pepe (niestety jedna z ulubionych jego bajek, a ja na te prosiaki patrzec nie moge).
A jak wraclismy, to ogladal koparki, walce i inne dzwigi stojace przy przychodni. Na stacji tez stala kopara. Terrorist zachwycony, bo podziwial z bliska i jeszcze kierowca pokazal mu w srodku. Nie zeby Terrorist wchodzil. Za strachliwy jest. Ale wystarczylo mu, ze zagladal z dolu. A potem przezywal, ze pan mial tam balagan (facet powiedzial, ze brudno ma od piachu, a mi sie smiac chcialo, bo Slubny ma wiekszy syf w osobowce, a bynajmniej na budowie nie przebywa).
Na zakonczenie, juz przy dziadkowej bramie stal harleyowiec na swiatlach. Jak zobaczyl, ze Terrorist przyglada sie jego cacku, zatrabil i pomachal mlodemu. Tyle szczescia w jeden dzien. A do tego czas ze mna sam na sam, bo Miszelin zostal ze Slubnym.
Miszelin ma juz 2 zeby.
Nadal nie toleruje butli, ale juz przynajmniej bawi sie tym smoczkiem dluzej niz 3 sekundy.
Noce przerabane. Miszelin budzi sie co chwila. I juz sama nie wiem czy to zeby, zbyt mala dawka mleka z mojej mleczarni, chec spania przy mnie (bo przysypiam przy nim), upaly czy tylko tak sobie dla wykonczenia mamuski.
Pelno komarow. Plaga komarow. Katek pozarty. Tylko na jednej raczce od nadgarstka do lokcia ma 8 ukaszen.
Klima chlodzi super. Niestety tylko salon, bo juz pokoje sie nie zalapuja:(. I tylko wlanczamy ja jak nie ma nas w domu, lub jak dzieci spia, bo inaczej zimne powietrze leci na pelzajacego Miszelina i latajacego Katka.
Dodaj komentarz