wrz 23 2009

nauka zasypiania


Komentarze: 0
Znowu wzielam sie za Miszelina. Uparciuch nie chce z cyca zrezygnowac. W dzien juz nie dostaje. Tylko wieczorem i rano. Butelki za cholere nie chce tknac z mlekiem.
Herbatka jak najbardziej, ale mleko badz kaszka w zadnym wypadku.

I tak sobie pomyslalam, ze jak zacznie sam zasypiac, a nie przy cycu, to moze mi latwiej pojdzie. Od niedzieli walcze.

Nakarmie i odstawiam do lozeczka. Tym bardziej, ze w ostatnim czasie nie zasypia podczas jedzenia, tylko zaczyna latac po lozku.

W niedzielny wieczor zasypianie zajelo mu jakies 30 min. W poniedzialek 10 min. Za to wczoraj juz rano zaczelam te taktyke. Wrzeszczal biedak 2h. W koncu glaskany wkolo ucha padl. Po poludniu zasniecie zajelo 5 min, a wieczorem moze z 10.

Dzisiaj stawial opory, ale po 15 min zasnal poplakujac. Normalnie nie chce mi sie wierzyc, ze to tak szybko poszlo. Jednak dzieci sa bardzo rozumne.

W koncu wie, ze jestem, bo zagladam co jakis czas i po glowce glaszcze, ale nie wyciagam z lozeczka. Ewentualnie klade, bo czesto stoi i sie zali glosno.

Tylko w nocy czesto sie budzi i wisi na cycu. Ale najpierw zasypianie, a potem w nocy tez nie dam. W koncu juz powinien przesypiac w miare noce. Poplacze, poplacze i sie nauczy, ze bez ciamkania da sie przespac wieksza czesc nocy.

A jak juz to osiagne to rezygnacja z cyca. Albo butla, albo butle zastapie posilkami "lyzeczkowymi".

Trzymajcie kciuki, zeby wyszlo.

Pierwszy etap poki co rewelacja. Oby dalej tez tak latwo szlo.
ciernista : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz