gru 30 2008

niby szczesliwsza:)


Komentarze: 0
Slubny dzisiaj stwierdzil, po przegladaniu zdjec, ze w zeszlym roku na slwestra i swieta mialam takie smutne oczy. I on teraz widzi, ze bylam nieszczesliwa.

Na tegorocznych podobno jestem szczesliwsza, oczy moje sie smieja.

Slubny domaga sie na kazdym kroku potwierdzenia jego przemiany. A ja nie chwale, bo boje sie, ze tak jak zawsze odpusci, spocznie na laurach i tyle bedzie z przemiany.

Slubny twierdzi, ze ciagle podnosze poprzeczke. Ledwo zacznie sie starac i sie zmieniac to ja ciagle czepiam sie czegos nowego.

Faktycznie zmienil sie. Zajmuje sie dziecmi. Zwlaszcza Terrorysta. Kluska sie boi, ale i tak maly czesciej ląduje w jego ramionach niz pierworodny... Bo ląduje! Terrorysta praktycznie mial kontakt z ojcem tylko przy kapieli.

Ale nadal zostawia puste opakowania byle gdzie. Np dzisiejszy karton po mleku stoi na suszarce i stac tak bedzie poki ja sie nie wkurze, albo sama nie wyrzuce. Woda po kapieli Terrorysty nadal w wannie, ciuszki zamiast w brudowniku- na nim, ... I takich przykladow tysiace. I tylko chodze i sprzatam po nim. A moglabym inaczej ten czas spedzic. Bo malo mam tego czasu dla siebie.

Ale moge mowic, gadac, narzekac, psioczyc, krzyczec, szantazowac... Moze dotrze za jakies kilka lat... Kiedy juz mnie to wykonczy... Kiedy juz bede pesymistycznie nastawioną [do niedawna bylam optymistka, teraz tkwie pomiedzy], gruba, pomarszczoną, zbucwaną, znudzoną zyciem ... babą.

O matko, co za ponura wizja. Ide zjebac Slubnego...
ciernista : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz