sie 19 2009

postepy


Komentarze: 3
W zeszly piatek bylam u Wu. Moj Miszelin niby siedzial, ale czesto lecial do tylu. Pelzal. I chcial byc prowadzany, ale postawic do pionu musial ktos.

Luj Wu raczkowal, siedzial pewnie, wstawal ledwo znalazl sie w poblizu jakiejs "podporki", a do tego puszczal i utrzymywal pion kilka sekund.

Miszelin chyba zapatrzyl sie na kumpla:) Praktycznie od niedzieli siedzi i rozgladajac sie nie pada na glebe, raczkuje, a od wczoraj wstaje.

Dupsko lata, grubasne kopytka lataja na wszystkie strony, ale co w pionie to w pionie. I tak caly dzien by stal. Wczoraj stanal przy pufie pierwszy raz, a dzisiaj w lozeczku. Opanowal tez przy Terrorista lozku, przy kanapie i na mnie.


A Terrorist go zwalcza. Wyzywa, krzyczy, zabiera zabawki, a nawet bije. Co ja sie nawrzeszcze. Nie dziwie sie, ze mi wczoraj gardlo siadlo (podleczylam czosnkiem, miodem i mlekiem).

I z utesknieniem czekalam na jutrzejszy dzien. Katek z niania! Dzwonie. Niania zasmarkana. W morde no!!!

Nie ryzykuje, bo w niedziele nad morze. Szczescie, ze Slubny ma wolne. Odespie trochu. A po poludniu jedzie na mecz i wraca w piatek, wiec i tak zregenerowane sily na krotko starcza.
ciernista : :
MajkaMB1
24 sierpnia 2009, 13:27
jak ja Ci zazdroszecze tych wakacji nad morzem - echh
kolejny-dzień
24 sierpnia 2009, 11:20
nie poddawaj się:) i oby wyjazd nad morze wypalił
23 sierpnia 2009, 22:06
Ty weź kopnij Wu w cztery litery niech coś napisze, a najlepiej zdjęcia doda też :>

Dodaj komentarz