sprawna inaczej...
Komentarze: 1
Brzuch mam wielki i ciezki. Wiecznie mnie cos boli. Juz mi glupio odpowiadac na pytania jak sie czuje, bo moja odpowiedz od kilku tygodni jest ta sama.
Wczoraj pojechalam ze Slubnym do miasta po posciel w motory dla Terrorysty. Jazda samochodem (zeby jeszcze daleko bylo) trwala wieki i wykonczyla mnie. Ledwo ruszylismy, a juz mi pozycja nie pasowala, brzuch bolal. Bylam doslownie w jednym sklepie, pod ktorym praktycznie zaparkowalismy. Aha i potem jeszcze po wycene szafy wjechalismy... A ja caly dzien odchorowuje wczorajsze "zakupy".
Byle dotrwac do 37 tyg i niech Klusek wychodzi. Kazdy ruch mnie meczy. Wyszykowanie Terrorysty do niani 2 razy dziennie, to jak wspinaczka na Giewont. Siedze - zle, leze- zle, stoje - moze 1 min wytrzymuje. Tragedia.
Jestem juz tak potwornie zmeczona ta ciaza, ze jak bede dluzej ja noscic niz termin wskazuje (22 grudzen - Boze chron), to chyba padne trupem. Gdybym miala pewnsc, ze Klusek juz gotowy do zycia po tej stronie brzucha, to zaczelabym go namawiac do wyjscia...
Dodaj komentarz