cze 05 2008

weekend


Komentarze: 0
czas spedzony na wsi nalezalby nawet do udanych, gdyby nie E. ( mamusia coreczki), ktora caly czas miala cos do Tuptaska. a to ze sie za wczesnie rano budzi ( mnie tez nie jest wesolo jak ok 6 rano male lapki mnie wyrywaja ze snu), a to ze jak sie cieszy to wyraza to dosc glosno i jej corcia sie boi (ale jak mala sama sie darla to juz mamusi nie przeszkadzalo), ze Tuptasek nie chce oddac Malej zabawki ( bozeee on ma dopiero 1,5 roku), ze wysypuje piasek z piaskownicy ( to po co ta piaskownica jak dzieci nie moga sie bawic bezstresowo).
no ale ogolnie odpoczelam, opalilam sie troszke, bo caly dzien na dworze spedzalysmy. dzieciaki sie wybiegaly, wybawily, dotlenily, prezenty na Dzien Dziecka przyjely od Chrzestnego i dziadkow Tuptaska, ktorzy przyjechali w odwiedziny a przy okazji pewnie sprawdzic jak sobie radzimy.

a w poniedzialek przyjechal po nas Slubny, bo we wtorek musialam isc do poloznych. u poloznych nic nie zalatwilam, bo nie mialy kart ciazy, jak wrocilam do domu to okazalo sie, ze wlasnie sa szczepienia i ja powinnam tam byc z Tuptaskiem ( tak to jest jak za pozno poczte sie wyciaga ze skrzynki). niestety maly byl juz tak padniety, ze nie bylo sensu go tam taszczyc. zadzwonilam, przelozylam, a Tuptaska polozylam spac - siebie tez, bo musialam odespac weekend na wsi :)
ciernista : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz