12 czerwiec 2009
Komentarze: 3
I kiedy to minelo????
Od jakiegos czasu jest strasznie pogodnym dzieckiem. Ale domagajacym sie duzej uwagi:) Niby sie sam zabawi, ale najlepiej, zeby podziwiac. Inaczej placze.
Zasypiac nadal nie umie. Tylko przy cycku. Albo bujany, jak hrabia sie zdecyduje to cyc trza podac. I to jeszcze ja musze sie domyslic co w danej chwili Miszelin chce. Czesto jest tak ze w danej chwili nie chce mleczarni, ale po kilku sekundach juz jak nabardziej.
Obraca sie, kula po podlodze. Najbardziej lubi lezec na zimnych kaflach. Co go przestawie na koc/dywan, tak manewruje, ze i tak konczy na kafelkach w czesci kuchennej.
Jest strasznie calusny. Nastawia sie, a jak dostanie buziaka to sam daje. Jest sie oslinionym, ale buziak to buziak. Te jego buziaki przypominaja polizanie buldoga:)
Rechocze. Zabojczy ma ten smiech.
Lapie wszystko, co znajduje sie w jego poblizu. Najbardziej lubi przyciagac kocyki, spodenki, posciel... po prostu materialy.
Lubi pluszaki:)
Butli nadal nie toleruje. Niby memla smoka i sie rechocze, ale traktuje go jak zabawke, bo jak tylko zechce jesc lub pic, to szuka mleczarni. Nie wazne, ze z butli leci mleko/herbatka. Zawartosc butelki jak juz znajdzie sie w jego usteczkach, zostaje natychmiast wypluta.
Ciezko bedzie oduczyc :( Ale na razie jakos mi to nie przeszkadza.
Chetnie wcina zupki. Dostal 2 razy dopiero, ale otwieral dzioba i nawet mnie popedzal. Czyli szpinak z ziemniakiem ok i jarzynowa tez ok.
I zeby sie pchaja na wierzch. Ale pchaja sie juz od tygodni. Tylko nadmiar sliny laduje na mnie i wiecznie upaprana chodze. Przez te zeby marudny momentami. I w nocy sie budzi czesciej.
Dodaj komentarz