12h snu Terrorysty
Komentarze: 0
Terrorysta podniecony obecnoscia starszej kuzynki Dominiki nie mogl zasnac. Dopiero dziadkowi udalo sie uspic Lobuza. Obawalam sie, co bedzie ze snem wieczornym, poniewaz Terrorysta padl dopiero o 13.20, a normalnie to on sie tak budzi. Na szczescie tak szalal z Dominika, skakali, biegali, ukladali, przenosili..., ze nie bylo z tym problemu. Tyle, ze zasnal godzine pozniej niz zwykle. Za to przez cala noc ani razu nie musialam do niego wstawac. Tak jak padl o 21.15 tak obudzil sie dopiero o 8.45 nastepnego dnia. Takich luksusow to ja jeszcze nie mialam odkad sie urodzil :). Do dzisiaj z szoku wyjsc nie moge.
Slubny bladym switem w sobote pojechal do Pyrlandii odebrac swoje Cacko, ktore sprowadzil Niemiec tydzien wczesniej. Mial wrocic w granicach 11.00, cobym mogla wyrwac sie z tesciowego domu i odpoczac. Niestety z jego pechem, ledwo przekroczyl granice miasta, cos nawalilo. Probowali ze szwagrem naprawic, ale sie nie dalo. Najprawdopodobniej wtryski paliwa poszly. Biedny Slubny przezywal koszmar jadac 100km/h, bo wiecej sie nie dalo. Tym sposobem dotarl na miejsce ok 17.00. Zmeczony jak diabli. Zly tez.
Dodaj komentarz