cd sie dzialo... Opiekunka
Komentarze: 0
No ale sie ciesze. Odkad mam swiadomosc, ze kogos do Tutka mam jakas spokojniejsza sie zrobilam.
Drugi dzien byl jeszcze lepszy. Ulotnilam sie z placu zabaw do cioci Joli na kawke :). Po godzinie juz slyszalam slynne ostatnio tutkowe " maammaa, mammaaaa". No ale i tak to juz byl sukces. Widzial kobiete 3 raz w zyciu i dal sie porwac na godzine.
A wczoraj to juz rewelka. Zaplanowalam, ze zaczne rozpakowywac kartony na nowej chacjendzie, przewiezione wczesniej przez Slubnego. Nawet mi sie nie marzylo, ze zdaze wszystko porozstawiac, poukladac. Nawet ciuchy Slubnego wpakowalam do szafy :). I o dziwo dobrze sie czulam.
Maly dal sie nianczyc przez 3 godziny. Hurrraaaa!!!!!
Teraz tez jest z ciocia Jadzia. Juz 2 godziny.
Ja mialam isc rozpakowywac kolejne rzeczy, ale po pierwsze Slubny nie zdazylby mi poprzewozic, po drugie jednak odchorowuje wczorajsze schylanie i lazenie po drabinach, a po trzecie lekarz wczoraj powiedzial, ze lepiej sie pooszczedzac, bo czasu nie cofne jakby cos zle sie zaczelo dziac. Tym sposobem klikam sobie i nadrabiam zaleglosci:).
A propos lekarza. Wrocilam wczoraj od niego ok 22.30. A jak dzwonilam po poludniu bylam ciezko zdziwiona, ze na 20.30 kaze mi przyjsc, hehe. Tak pozno? A tu masz. Godzinny poslizg i wyszlo jeszcze pozniej. Slubny jakis podejrzliwy byl, obwachal mnie i stwierdzil, ze pachne meskim perfumem. Tez wymyslil. A dobrze, ze zazdrosny.
Dodaj komentarz