sty 12 2010

collinka


Komentarze: 3
Wczoraj nabylam czapke. A nawet dwie! Na Collina. Tylko, ze z pomponem:) Czarna i bordo. Szalika tez sie dorobilam i rekawiczek..., bo nie posiadalam do tej pory..., bo nie lubie.
Ale takie sniegi... Trza bylo sie zaopatrzyc w znienawidzone zimowe akcesoria.

Collinki mnie sie podobywuja. Jeszcze buciory takowe bym chciala. Bo ja bardziej stylem pasowalabym na Collina niz Alicje... gdyby ode mnie zalezalo:)

Slubny jednak czuwa:))) No i sama z nie przymuszonej woli zakupilam przed swietemi 2 kiecki. Kto mnie zna osobiscie, to wie jaka to zmiana, rzeklby poswiecenie. Ale ja sie nie poswiecam. Powoli dojrzewam do eleganckich ciuchow. Choc to jeszcze nie taka elegancja, ktorej oczekiwalby Slubny. Ten to ubralby mnie jak te z zurnla... a fuj.

Jednak mowie... POWOLI... moze blizej 40-stki polubie spodnice itp.
ciernista : :
13 stycznia 2010, 13:10
majka: zdjec nie wrzuce, bo mi za duzo czasu to zajmuje. zreszta Slubny zarekwirowac aparat i jakos sie niego nie obijam ostatnio.

moonik: ja zawsze w dresach wolalam ja chyba nigdy nie mialam w szafie sukienki. no jak dzieckiem bylam, ale pamietam, ze nie cierpialam. bo jak w takim czyms latac po plotach i drzewach?

no i jak na jakies sluby trzeba bylo isc. ale raz tylko na siebie zalozylam i kurzyla sie w szafie.

moonik1
12 stycznia 2010, 20:09
Eeee, przy dzieciach elegancja i kiecki odpadają. Moje wszyskie koszuliny/spódnice/dopasowane bluzki wiszą w szafie i łapią kurz, w użyciu są głównie dresy, dżinsy i bluzy...
majkamb1
12 stycznia 2010, 12:59
zrób zdjecie czapeczki szaliczka i rekawiczek :)
A jak tak przyjęli w domu przemeblowanie??? Nic nie piszesz??

Dodaj komentarz