cyckowe dziecie
Komentarze: 1
No i jestem uziemiona. Znowu nie bede mogla wychodzic na dluzej. Do Wu juz sie nie wybiore tak na spokojnie jak kiedys. Jezeli wogole sie wybiore. Bo stresa bede miala, ze Mlodszy potrzebuje mleczarni. Mlodszy o dziwnych porach jada i wcale wedle jakiegos schematu, tylko jak mu sie zachce, jak ma kaprys, jak mu zle. I nawet nie tyle jada, co memla cyca mego. Niedlugo po kostki opadnie. Ten cyc. I bedzie mi sie obijal po nogach.
Ech... uroki macierzynstwa. Terrorysta byl lepszy pod tym wzgledem. Co 3 godz sie domagal. Smoka ssal namietnie. A i butelkowe mleczko lubil. Tyle, ze ja wtedy twardo tylko cyca. Nie dopuszczalam mysli, ze moze dostac cos innego. (Tylko na poczatku dostal sztuczne, bo polozna podejrzewala, ze moze sie nie najada i dzieki sztucznemu, bede miala chociaz 2-3 godziny przespane w nocy. Tak pod rzad przespane, a nie na raty i tylko 3h na dobe. Ale skubany i tak ryczal po nocach i we dnie, wiec zrezygnowalam z dokarmiania nie moja produkcja:) ).
A teraz jakbym nawet chciala, i nawet chetna ku temu jestem, to dupa. Dopoki nie przejde na inne pokarmy, nigdzie sie nie rusze.
A zdalam sobie sprawe ostatnio z tego, ze raczej ostatni raz w zyciu karmie piersia. I mimo radosnemu odkryciu, ze tylko jeszcze 3 miesiace Mlodszy bedzie na cycku i wreszcie bede mogla normalnie cos zjesc (bom nadal na diecie gotowanej, tylko na marchwi i burakach z warzyw, o owocach zapomnialam:( ) jakos mi smutno sie zrobilo. I chyba jednak nie odstawie go od cyca jak skonczy 6 m-cy. Sam pewnie tez nie bedzie taki chetny, ale podejrzewam, ze to mnie bedzie trudniej. Wiec na dzien dzisiejszy nie odstawie go. A niech ciagnie do roku jak bedzie chcial... No i ja chyba juz powoli tez bede mogla zjesc cos innego, niz rosol. Chyba te kolki sie skoncza wreszcie????
Dodaj komentarz