cze 02 2009

Dzień Dziecka.


Komentarze: 4

Niania miala wyjazd do lekarza. Sie rozumie, ze z dwojka zostalam. Tesciow na popoludniowa kawke zaprosilam. Plus szwagra [ w koncu najlepszy wujek].

 

No i za pieczenie sie trzeba wziasc. Frajde mialam, bo tak na codzien to nie mam komu piec. Slubny na diecie, Katek nie lubi zbytnio pieczonego- woli ciacha i czekoladki, ja nie powinnam, bo trocha kilo jeszcze zostalo tu i tam. Nawet wiecej niz trocha. (Ale w koncu po dwoch ciazach, chyba ma prawo, co?) Zreszta sama cala blache mam wciagnac? Nie zebym rady nie dala, bo wieksze ilosci slodkiego potrafie w siebie wrzucic, ale wiecie...

 

Upieklam fale dunaju, a raczej tylko polewe ze stopionych zajecy zrobilam - bom upiekla wieczoro/noc wczesniej:)

 

Zabralam sie za ciasteczka owsiane. Dlugo mi zeszlo wybieranie w internecie przepisu. Ale upieklam. Standardowo zapomnialam, ze na blaszcze trza wieksze odstepy zostawiac, bo ciacha rosna. Niby zostawilam, ale cholery na siebie ponachodzily... Ale i tak dobre byly:) A druga blache zdziebko spalilam. Bo mi Slubny cisnienie podnosil od samego powrotu z pracy. Te dziady potrafia... [a nie wazne, ze juz dzisiaj nie pamietam o co szlo:)].

 

Katek uparl sie przed poludniem, ze jeszcze mam muffinki zrobic. Myslalam, ze zapomni po spaniu. Niestety... pamiec zolza ma niezla, az za dobra czasami.

 

No i robilismy te muffinki. Niby zadna robota, bo gotowe ciasto mialam. Tylko wrzucic, zmiksowac dodajac jaja, wode i olej. Ale czas zabralo.

 

Ledwom sie wyrobila na przyjscie gosci. Szwagra z lazienki witalam. Tescie swym zwyczajem sie spoznili, wiec powiedzmy, ze sie wyrobilam:)

 

Tesciowa przynisla talerz chruscikow. Ale chyba byla zaskoczona moimi wypiekami. Ze nie znowu plesniak (opanowalam do perfekcji) i ze jeszcze ciastka zdazylam... i to majac dwojke maluchow. A mi sie wiecej udaje jak jestem z dwojka niz z samym Miszelinem.

 

 A musze sie pochwalic, ze jeszcze zdazylam sie pobawic z Katkiem i do poludnia na chwile wleciala sasiadka, i z Miszelinem tez sie bawilam... I uspilam jakos smarkactwo bezkonfliktowo.

 

A to moje dziela:

 

 

 

Fale Dunaju

 

darmowy hosting obrazków

 

Muffinki surowe

darmowy hosting obrazków

 

...a tu juz w piekarniku

darmowy hosting obrazków

 

... i gotowe

darmowy hosting obrazków

 

 I jeszcze Terrorist na blacie kuchennym, wyzerajacy przypalone kawalki ciastek

 

darmowy hosting obrazków

ciernista : :
05 czerwca 2009, 14:42
asiak: nastepnym razem mam nadzieje, ze dzieciaki mi pozwola. A raczej Miszelin nie bedzie taki marudny jak wtedy przed waszym przyjazdem. Bo ja piec uwielbiam. Tylko nie mam dla kogo na codzien:(
Gorzej z gotowaniem hehe... nadal szukam instrukcji odgrzania pulpetow:)
05 czerwca 2009, 12:06
No No nie powiem że jeszcze nie tak dawno szukałyśmy instrukcji do odgrzania pulpetów ze słoika. A teraz! Następnym razem nie odpuszczam i chociaz te ciasteczka poprosze!
03 czerwca 2009, 10:40
Weeeeź, smaka narobiłaś : Zła kobieto : :D:D:D
kolejny-dzień
02 czerwca 2009, 21:12
mniammmm.... mmmmm.... to jak będziesz czuła potrzebę pieczenia, to ja przyjdę i zjem wszystko, bo nawet na sam widok ślinka cieknie:) i jeszcze proszę o instrukcje jak tu się zdjęcia wkleja, bo nie umiem:(

ściskam ciepło!

Dodaj komentarz