Pobyt u tesciow.
Komentarze: 0
No wiec pobyt u tesciow przezylam. Wylaczylam sie na uwagi, wyciszylam i nie zwracalam uwagi na dobre rady, na to, ze Terrorysta chodzi spac o 22.00 albo i dalej i na kazdym kroku ma spelniane zachcianki przez dziadka, a najlepsze zabawki to gwozdzie, sruby i srubokrety.
Na uwagi, ze jak ja jestem to Terrorysta strasznie niegrzeczny jest, a jak tylko z nimi to aniolek, tez wylaczylam uszy.
Pozwolilam dziadkowi go usypiac, babci nosic do odbicia i w trakcie kolek Dawida. Mialam gdzies, czy sa zmeczeni czy nie. Oni to odespia, a ja nadal walczyc bede.
Tyle, ze razem do 3.00 w nocy walczylysmy z wrzeszczacym z bolu Kluskiem. Rano tesciowa szykowala Terroryste do niani, a ja pojawialam sie na sniadaniu w okolicach 11.00.
Tyle ze jakbym po poludniu sie polozyla, to juz by krzywo patrzyli. Dlatego pod koniec pobytu bylam juz wyrabana. Do tego wykanczal mnie wiecznie wlaczony telewizor. Nie wazne czy ktos ogladal czy nie. Jak wylanczalam, zawsze sie ktos pojawil i wlaczyl, po czym znikal. W kuchni wlaczony, w pokoju wlaczony, w sypialni tez (Terrorysta spal z dziadkami w sypialni). Trafialo mnie.
Do tego Slubny mnie wkurwial. Mial brac leki ochronne na jelitowke, jak Terrorysta zalapal. Ale po co? Lepiej wiedzial. W poniedzialek juz o 13.00 wrocil z pracy i lezal do poznej nocy.[ A zanim sie przenieslismy, oznajmil, ze bede musiala byc silna u rodzicow, bo on ma ciezki czas i bedzie do 18-19.00 siedzial w robocie.] We wtorek czul sie niby lepiej. Nazarl sie frytek z majonezem i w srode znowu wrocil wczesniej i zdychal. Ale jak mowilam, ze nie powinien jeszcze jesc ciezkostrawnych gowien, to mu mamusia jeszcze pod nos podtykala, zeby w srode uzalac, sie jaki to synus biedny. I jeszcze mi herbate kazala mu zaniesc. No to uslyszala, ze na wlasne zyczenie jest dzisiaj chory i ja mu nie bede nic nosila. W czwartek tez odsypial, podczas gdy my walczylysmy z kolkami Kluska, ale juz w piatek gotowy byl na piwko z kolegami.
Slubny mi dzialal na nerwy. Bo nie patrzyl, ze moze Dawida zarazic. Dla niego wazniejsze byly frytki, bo sobie nie potrafi odmowic i piwko.
Dodaj komentarz