Sasiadkowe ciasto
Komentarze: 0
Ja to chyba wrodna matka jestem. Chociaz odkad niania zabiera smarkula na spacerki, to jakos wiecej potrafie zniesc jego fochow, i pobawic mi sie nawet z nim chce, i powyglpiac... na ile oczywiscie brzuch pozwala.
A jakie pyszne ciasto wcinalam. Szkoda, ze bylam po sniadaniu dopiero co, bo pochlonelabym wiecej :).
A teraz powinnam sie pakowac... A mam lenia. Zreszta Slubny kartonow mi nie przyniosl. A jak sobie przygotuje i zostawie na wierzchu to Tutek mi poroznosi po calym mieszkaniu. I na co mi to?
Chyba jednak sie rusze, bo ten ostatniodniowy zastoj nie daje mi spokoju. Poczatkowo to az sie przemeczalam , a teraz im blizej przeprowadzki tym mi sie nie moze zebrac. Len i tyle.
Ale jeszcze kilak dni i bede na nowym..., blizej do ziemi, mniej wysilku przy wyjsciu na spacer, piekarnik do mojej dyspozycji... Lece sie pakowac.
Dodaj komentarz