sty 06 2010

Smutno mi.


Komentarze: 3
Jakas godzine temu skonczylam rozmawiac z Danusia. Fumfela ze studiow. Wyjechala malpa do USA po skonczeniu edukacji. Obiecala wrocic po 2 latach. Sie glupia cieszylam. Odliczalam...

Wrocila... na kilkanascie dni... po 6.5 roku. Dzieki Bogu, ze sie zakochala w Polaku z amerykanskim obywatelstwem. I szybko po slubie dostala zielona karte.

Przyleciala do rodzicow na swieta. W drugie swieto ze Slubnym, po drodze zostawiajac dzieciarnie u babc, wlecielismy w odwiedziny. Bylo super. A ludzi, ze szkoda gadac. Sie nie dziwie. Chcial moj babsztyl choc troche nadrobyc te lata i wszystkich rodzicom na glowe sprosila:))))

No i z nia gadalam. Jutro wyjezdza do Krakowa do mamy meza. A 9 stycznia leci "do siebie" do Chicago. Bo ona nasza jest. I tu powinna zostac..., tyle ze zycie uklada karty...

Pozalilam sie i jest mi lepiej. Danusi znaczy sie pozalilam. Latwiej opowiedziec wszystko niz napisac w mailu. Teraz tez latwiej bedzie pisac... bo to co powinna, wie.

Kurde ryczec mi sie chce, bo diabli wiedza kiedy sie zobaczymy. Ale jakby co zaproszenie do niej mam:)))) I kiedys skorzystam... jak w totka wygram, albo bank opier...e. Jakos dam rade. A ze mnie ciagnie w tamte strony, to nie odpuszcze:))) Danka boj sie. Kiedys zrobie nalot!!!
ciernista : :
Wu
07 stycznia 2010, 09:31
ciernista, ale Ty masz tutaj mnie!! to wiesz...normalnie jak szósteczka w totka. i nawet nie myśl o powrocie w tamte strony, bo zastrzelę jak... i nogi z dupy powyrywam.
czy można zostawić tak miłą i przyjaźnie nastawioną osobę jak ja? no można? no. nie można.
07 stycznia 2010, 09:18
ote ja tez ucieklam z rodzinnych stron i tez mam jakies 150 km i szans na powrot nie ma:( przechlapane.
ote
06 stycznia 2010, 19:10
moje najbliższe fumfele też się porozjeżdżały, ale najbardziej mi smutno z mojego powodu - uciekłam z rodzinnych stron i wcale nie jest łatwo wrócić, choć to raptem 143 km

Dodaj komentarz