Sukces??? Czy przypadek???
Komentarze: 1
Dnia pierwszego zasnal po 2,5 godzinnym ryku. Co chwila zagladalam do niego, bralam na rece, staralam sie uspokoic, a jak sie bardziej nakrecal to odkladalam do lozeczka. W efekcie przysnal mi na reku i polswiadomego odlozylam do lozeczka.
Trudno. Lajf is brutal. A mnie tez chwila odpoczynku wieczorem sie nalezy.
No i kregoslup siada.
Wtorek byl ciut lepszy. Miszelin zasnal po 1,5 godziny placzu. Tez przysnal na reku, a odlozony do lozeczka musial byc glaskany po glowce.
Wczoraj jakos szybko poszlo, ale tez przysnal na reku.
Dzisiaj normalnie w szoku jestem. MISZELIN ZASNAL SAM W LOZECZKU!!!!
Najpierw ssal cycucha. Potem zaczal sie na lozku kulac i bawic lapkami. Ja lezalam i sie przygladalam. Potem poszlam zrobic butle, bo tez mam zamiar przyzwyczaic gada do flachy, ale gad strasznie oporny.
Wzielam na rece, wsadzilam smoka do paszczy... smok zostal szybko wydalony z paszczy. Dopiero po chwili zlapal lapkami butle i zaczal sie bawic smoczkiem. Tak bawic, bo piciem nie mozna bylo tego nazwac. Wypil az... UWAGA... 10 ml.
Odstawilam do lozeczka. Nakrecilam karuzelke i poszlam podlewac nieszczesne kwiaty na tarasie. Miszelin gadal, potrzasal karuzelka, bawil sie...
Zaplakal chwile, ale po slowach "Mama idzie podlac kwiatki. Spij ladnie", ucichl. Jeszcze chwile sie bawil i nastala cisza.
Jak zajzalam po jakims czasie, Miszelin lezal na boczku i spal.
Ciekawe tylko czy to pzypadek, czy zalapal. Oby to drugie. O ilez ulatwiloby mi to zycie.
Katek tez sam zasypia. I jakos po powrocie od Rodzicow nie awanturuje sie o nasza obecnosc, otwarcie drzwi itp. Pije mleko, oddaje Slubnemu butle, dostaje calusa i ... zasypia.
Dodaj komentarz