szmery, uszy, gardlo
Komentarze: 3
Miszelin szmery na oskrzelach.
Terrorist uszy i czerwone gardlo.
Ja zmeczona jak diabli, bo kolejna noc praktycznie nieprzespana.
Upierdliwy, zbucowany i leniwy Slubny.
A za tydzien nad morze... moze...
Dostali antybiotyk. Ten sam. Sumamed. Full czopkow i syropkow przeciwgoraczkowych. No i Terrorist krople do ucha.
Smarki sie leja strumieniami. Poziom marudzenia siega zenitu. Moja cierpliwosc chyba na wakacje sie wybrala.
A Miszelin podciaga sie na kolanka i nie ma sily dupska pulchnego uniesc. I sie wscieka.
I zaczal raczkowac. Tak normalnie, a nie stylem pelzaka.
No i wreszcie ssie butelke. Nie wypija ilosci niewiadomo jak wielkich, ale sa postepy. Przed chwila po raz pierwszy blisko 60 ml wypil:) I po chwili chlusnal tym na body. ALe dla mnie liczy sie, ze wyciagnal z butli.
Terrorist gada jak najety. Dziub mu sie nie zamyka. Nawet przez sen trajkocze. I mowia, ze po mamie... Tez cos!
Do srody z dwoma w domu. Fiola chyba dostane. I to nie dlatego, ze dwojka w domu, tylko ze na dwor wyjsc nie mozemy, bo antybiotyk.
Zaraz mi powieki o glebe walna. A Miszelin ryczy... Ide zapchac chrupka.
i juz jest lepiej. najgorsze byly 2 dni. teraz nawet w nocy spia:)
Dodaj komentarz