wrz 08 2009

Terrorist


Komentarze: 2
Godzine temu Terrorist zafundowal mi pieklo. Na dzwiek dzwonka zaczal wrzeszczec i plakac, krzyczac " nie ce do cioci", "nie lubie cioci", "nie pojde". Trwalo to jakies 30 min. W koncu udalo mi sie go wypchnac za drzwi. Tak. Wlasnie wypchnac.

Krzyk, histeryczny placz i szamotanina miedzy nim a mna. Co ja go na dol, zeby ubrac, ten uciekal na gore. My mu na sile buty, on zaraz je zdejmowal i ucieczka.

Serce mi sie kroilo. Chyba peklo w jakis sposob. Do teraz rece mi sie trzesa.

Plakal i krzczal, ze mam dac Miszelina, ze on sam zostanie w domku, ze ja i Miszelin mamy isc do cioci...

I zostawilabym go w domu, gdyby nie mysl, ze wygra, ze postawi na swoim i dopiero sie zacznie.

Terrorist ostatnio zrobil sie nie do zniesienia. Krzyczy. Uderza Miszelina, zabiera mu zabawki, nawet jak nie ma ochoty sie nimi bawic. Tak dla zasady. Dzisiaj ciagnal malego za wlosy i sprawdzal, czy widze. Kary zamkniecia w pokoju nie pomagaja. Uspokaja sie juz dosc szybko (kiedys trwalo to nawet do godziny), wychodzi, caluje Miszelina, a za chwile to samo. Ja rozumiem - zazdrosc. Ale...

...z nami tez sie uzera. Toczy walke. Chce postawic na swoim. Owszem trwa to juz dosc dlugo. Nie ustepujemy. Kara za kara. I nic. Zadnych rezultatow. Uparty byl od malego. Ja zaczelam ustepowac jak bylam w ciazy, bo zle samopoczucie nie pozwalalo mi na bycie konsekwentna. Jak sie Miszelin urodzil, tez czasem odpuszczalam, zeby nie byl zazdrosny, bo i tak malo mnie mial. Ale od 5 m-cy juz nie ma zmiluj. I co? I mamy teroryste w domu!!! Zero efektow.


Slubny dzwonil do niani. Terrorist nie chcial isc na plac zabaw. Poszli do domu i jadl sniadanie. Przeszlo. Tylko co sobie ten moj Terrorist mysli? Co mu sie w tej male glowce uklada? Ze matka go nie chce, ze na sile go wystawila za drzwi? Ze Miszelin jest wazniejszy, bo zostaje z mama w domu? Ze moze juz nie jest mamie potrzebny?

Kurwa no...

Jeszcze do konca tygodnia musze wytrwac. Skonczy sie rehabilitacja. A tak! Znowu chodze. Pojade do rodzicow na tydzien i wroce i wtedy jakos to poukladam. Miszelin tez bedzie szedl do niani, a ja bede miala czas dla Terrorista. Tylko do piatku musze wytrwac. U rodzicow bede ich miala razem, a potem Miszelin tez do cioci na jakies 3 godzinki.

Jestem rozwalona. Takiej walki przed wyjsciem jeszcze nie mialam. Takiej histerii chyba jeszcze nie mialam. Terrorist miewal rozne stany wymuszania, ale to co dzis odwalil...
ciernista : :
20 września 2009, 13:04
Masakra... Ale chyba wyrośnie z tego, nie?
ote
09 września 2009, 09:24
chciałąbym Ci jakos pomóc, napisać "rozumiem" ale niestety bunt dwu-latka znam tylko z książek... trzymaj się Ciernista i jak tylko będziesz potrzebowała wsparcia, wygadania, pisz na gg - 3503481, możesz nawet zadzwonić :) bo nie ma nic gorszego jak kumulowana złość, gniew i rozżalenie.

Dodaj komentarz