Trace...
Komentarze: 1
Niby mam czas dla siebie dzieki niani. Jak oczywiscie Dawid pozwoli. A ten potrafi miec humorki:). Teraz pokrzykuje, podspiewuje po swojemu, kopiac w zabawki uczepione na sloniu. Szczesliwy jest.
Ale jak zwykle ja nie o tym, co trzeba.
Tesknie za Terroristem. Ostatnio malo go widuje. Rano, zanim pojdzie do niani. I chwile po poludniu nim wroci Slubny. Potem Slubny zabiera Terrorista nad jeziorko, gdzie synek wali patykiem w wode i ma ogromna frajde, na plac zabaw- chociaz Slubny za ta forma rozrywki nie przepada:), do tesciow - najczesciej, bo blisko, bo Katek chce do dziadzi, bo tam ma motor na akumulator, bo tam zjezdzalnia, bo Terrorist tam chce...
I dobrze. Tylko Terrorist teraz tak jakby bardziej jest za Slubnym. Slubny go kapie po powrocie (zawsze zreszta kapal) i kladzie do snu. [Od dwoch dni Terrorist zasypia sam. Slubny siedzi przy nim jak pije mleko, a potem wychodzi, dajac buziaka i mlody zasypia sam. SZOK. Ciekawe czy jak ze mna zostanie to tez tak bedzie?]
Wiec niewiele mam pierworodnego dla siebie:(
Boje sie pojscia do przedszkola Terrorista od wrzesnia - oczywiscie jak go przyjma. Bo wtedy z niani zrezygnuje. Ona bedzie miala juz innego podopiecznego. A jak Terrorist sie nie zaaklimatyzuje, nie bedzie sie jeszcze nadawal? W koncu dopiero w grudniu skonczy 3 lata. Za cholere nie moge go na nocnik posadzic. Charakterek do latwych nie nalezy i jak cos nie idzie po jego mysli potrafi niezla awanturke zrobic.
Ale z drugiej strony bede go miala przy sobie. Bede widziala jak sie rozwija, bawi, wyglupia, zartuje - tak Terrorist juz ma wlasne poczucie humoru i skory do zartow, np. upiera sie z zawadiackim usmiechem na twarzy, ze spodnie zalozy... jako bluzke.
Jednego tylko sie boje... , ze znowu bede zmeczona i nie bede potrafila sie cieszyc macierzynstwem i tym, ze mam mozliwosc siedzenia z dziecmi w domu. Bo czasem to chcialabym isc do pracy, wracac po poludniu i tylko "chwile" miec dzieci. I pol dnia luz psychiczny i chwile na zebranie mysli, bo przy dzieciach nie zawsze znajduje sie na to czas. A w pracy jest czasem chwilka, w ktorej zaden berbec nie stoi nad toba i nie domaga sie czegos...
Ale z drugiej strony Slubny przez przeszlo rok wcale sie Terroristem nie zajmowal. Wszystko bylo na mojej glowie. Tylko zakup robil. Pranie, sprzatanie, obiady, dziecko... wszystko ja. Tylko tej JA nie bylo. Bo czasu na JA nie mialam.
A teraz sie zajmuje. Klusek ma z nim jako taki kontakt - Klusek sam Slubnego odrzuca, taki typowy maminsynek. Tylko mama i mama. Tez meczace:) Ale Slubny sie stara. Stara sie zbudowac jakas wiez z Mlodszym. Na tyle na ile Dawid go do swego swiata dopuszcza.
Co ma byc to bedzie. Slubny sie zmienil. Stara sie. Dzieci rosna. Nawet jakby... znajde czas dla siebie:) MUSZE!!! A Terrorista chcialabym miec przy sobie...
no i parę dni nie daję i padam i znów daję i tak w kółko
Dodaj komentarz