Troszke o zdrowiu.
Komentarze: 2
Godzac sie, nie zastanawialam sie zbytnio. Zreszta pytanie padlo z zaskoczenia. Ale na dzien dzisiejszy nie widze siebie w domku jednorodzinnym. Tutka ciagnie wciaz na gore, na dwor, gdzie nie jest zabezpieczone zejscie do piwnicy, wszedzie go pelno.
A mnie takie latanie za nim strasznie meczy od jakiegos czasu. Zreszta od kilku tygodni plecy mi wysiadaja, za dlugo nie wystoje. A tu dochodzi jeszcze usypianie na pietrze i na kazde przebudzenie bieg na gore, rano mleko na dol i znowu na gore. A tak mam wszystko na jednym poziomie. Jak robie cos w kuchni to wiem, ze maly nic nie odwali. Umyc tez sie moge spokojnie, nie martwac, ze Tutek otworzy drzwi, a w tym czasie nadejdzie tesc czy szwagier.
No i we wlasnym lozku wyspie sie najlepiej, zwlaszcza, ze ostatnio sypiam nieciekawie.
Ogolnie zdrowko mi nawala ostatnio. Tylko tarczyca w normie - dobre i to. A tak anemia, wczoraj dostalam zelazo, ale boje sie, ze po nim nasila mi sie zaparcia. Masakra. Ale czego sie nie zniesie dla dziecka.
Kregoslup, a co za tym idzie bol brzucha przechodzi ostatnio sam siebie. Ok 17.00 nic juz z podlogi nie podniose. Jak Terrorysta ma gorszy dzien to juz ok 15.00 jestem do niczego.
Test po obciazeniu glukoza przekoczyl norme. Niewiele, ale musze przejsc przez to jeszcze raz. Zamiast 50g, 75g. Bleee. Przezyje, byle tylko wynik byl dobry.
I to byloby na tyle. Zaraz pewnie Terrorysta wroci. A nie ma go juz 2,5h :).
Aha i jeszcze do tego jak ja juz zasne to maly mnie budzi. Chyba sypia gorzej, bo przezywa nowa sytuacje = opiekunka, brak mamy. Przez sen sprawdza czy jestem, wola "mama". Ogolnie spi niespokojnie. A tu niedlugo przeprowadzka, nowy pokoj... RATUNKU!!
Dodaj komentarz