weekend
Komentarze: 0
no ale ogolnie odpoczelam, opalilam sie troszke, bo caly dzien na dworze spedzalysmy. dzieciaki sie wybiegaly, wybawily, dotlenily, prezenty na Dzien Dziecka przyjely od Chrzestnego i dziadkow Tuptaska, ktorzy przyjechali w odwiedziny a przy okazji pewnie sprawdzic jak sobie radzimy.
a w poniedzialek przyjechal po nas Slubny, bo we wtorek musialam isc do poloznych. u poloznych nic nie zalatwilam, bo nie mialy kart ciazy, jak wrocilam do domu to okazalo sie, ze wlasnie sa szczepienia i ja powinnam tam byc z Tuptaskiem ( tak to jest jak za pozno poczte sie wyciaga ze skrzynki). niestety maly byl juz tak padniety, ze nie bylo sensu go tam taszczyc. zadzwonilam, przelozylam, a Tuptaska polozylam spac - siebie tez, bo musialam odespac weekend na wsi :)
Dodaj komentarz