wizyta sasiadki
Komentarze: 7
Wiec byla ze swoim synkiem, trzyletnim. Moj Tutek po prostu stal sie innym dzieckiem. Nie piszczal jak wiekszosc dnia), ladnie sie bawil. Wiadomo troche walczyli o zabawki, ale do rekoczynow nie doszlo :). Tutek dorwal sie do paluszkow. Hm no coz jedyny jego posilek w dniu dzisiejszym. W poludnie przez sen udalo mi sie wcisnac mu butelke z mlekiem do buzi.
A my mamuski moglysmy poplotkowac. A tego mi brakowalo od miesiecy. Wiecznie z dzieckiem uwieziona w domu wreszcie dorwalam sie do kogos w moim wieku, kto mowi a nie klepie po swojemu.
Sasiadka troche fotek postrzelala. Uwiecznila brudne stopki mego synka, hehe, dawno taki brudas nie byl.
A poza tym odpieklam mieso - ciekawe dla kogo, Tutek juz 3 dzien odmawia spozywania jakichkolwiek posilkow, a mi tez jakos nie podchodzi miecho. Zezarlam miche truskawek i wypilam litry wody mineralnej. Dziwne, z Kluskiem niewiele jem, podczas gdy z pierworodnym opychalam sie za 10-ciu i to z reguly slodycze.
Lece spac, bo znowu pobudke bede miala miedzy 5-6.00. Tylko jeszcze przewine malego, no i sprobuje mleko mu wcisnac przez sen.
Ach jeszcze cos. Eliza dachowala dzisiaj. Na szczescie nic sie nie stalo ani jej ani malej. A to dzieki fotelikowi. Musimy tez zmienic, bo nasz jest beznadziejny.
Dobrze się tak rozerwać..
co do sąsiadki-cieszę się, że masz koleżankę, też nie lubię jak smucisz:)
a fotelik koniecznie musi być sprawny!! bo jeżdżą tacy wariaci, aż strach...
pozdrawiam ciepło
Dodaj komentarz