Wczoraj szwagier mial wypadek. Wracal z Kama z Pyrlandii. Gwaltownie zachamowal, zreszta tak jak i przed nim. A tir juz nie wyhamowal i wjechal im w zadek. Na szczescie nic sie nie stalo. Pies troszke ucierpial. Jakies zadrapania i przeciecia.
Slubny pojechal do nich, bo to blisko nas juz sie stalo. Tesc zabral Kame i psa. Chlopaki czekali na policje i lawete. Laweta byla niepotrezbna. Dali rade dojechac.
jak to źle reaguje na obcych? w sensie, że Dawid? przecież cioci Wu pewnie nie pamięta, a jak spokojnie siedział na mojej ręce, no!! jak kurczak na grzędzie :))
Dodaj komentarz