zakupy
Komentarze: 0
Terrorysta nie w humorze nie bardzo chcial jechac. Potem jak juz dotarlismy do butowego sklepu, nie chcial wyjsc z wozka. Przekonaly go kredki i male stoliczki. Dzielnie stawal na miarce, potem na wkladkach, ktore wydobywalam ze srodka butow i nawet nie marudzil przy przymiarce. I tym sposobem dosc sprawnie udalo nam sie zakupic male butki. Fakt, ze rozmiar 24 mnie zaskoczyl. Widzialam, ze ostatnio kopytko malemu sie powiekszylo, ale jakos nie docieralo do mnie, ze to juz ten rozmiar moze byc.
Udalo nam sie nabyc prezenty gwiazdkowe dla Szwagra i jego narzeczonej. Zawsze mniej do myslenia zostanie na koniec :). Zreszta Slubny sam bedzie musial sie uporac z gwiazdkowym szalem, bo ze mna nie wiadomo co bedzie.
Terroryscie nabylam kreatywna ukladanke. Ale to na urodziny. Reszte musze wypatrzec na internecie, bo juz raczej nie porwe sie na zakupy do Miasta. Palnowalam jakis zestaw Tomka & przyjaciol, ale widzialam w Smyku - za male te wagniki i tory jak na naszego Terroryste. Bedzie nerwowy, ze mu nie wychodzi ustawienie na torach... Chyba, ze nie doceniam talentu mojego Szkraba, ktorego umiejetnosci manualne zaskakuja mnie praktycznie od 6 m-ca zycia.
***
Teraz Terrorysta ze Slubnym pojechali karmic "kaki". I na zamek pospacerowac. A ja odchorowuje wczorajsza wycieczke do Miasta.
Dzisiaj zaczely mi dretwiec dlonie. Znowu cos nowego do kolekcji :(.
Dodaj komentarz