cze 19 2008

znikniecie notki, caluski dla Kluska


Komentarze: 0
No to sie wczoraj wscieklam. Zamiast spac z Tutkiem, nabazgralam piekna notke. Az dumna bylam z siebie. No i mi cholera zniknela. Jak?? Nie mam pojecia. Po prostu nie ma i tyle. Szlag mnie trafia jak pomysle. Prawie w samouwielbienie wpadlam tak mi sie podobaly moje wypociny. Jakiegos natchnienia chyba dostalam. A tu dupa...


Musze zapisac ku pamieci slowniczek Tutka.

mama, tata, dziadzia, baba (piaskownice tez to oznacza), kici ( kiedys bylo kiciuś), brum brum, papa - tego tlumaczyc nie trzeba.

kóko = kółko - samochodowe przewaznie, ale tez wszystko koliste, jak i "kółko graniaste..."

kaka - kaczka,

ko - klucze,

wuwu- pies.

No i mam pustke w glowie, co jeszcze. Jak sobie przypomne to uzupelnie :).


Tutek zaskakuje mnie ostatnio. Ogolnie to nie jest przytulanka. Nie lubi pieszczot, caluskow itp. Jak juz da buziaka to mozna czuc sie zaszczyconym. No ale kilka dni temu zachcialo mi sie zdjecia, jak maly caluje rosnacy brzuch. Nie wierzylam, ze sie da namowic, ale Slubny podlapal pomysl. No i ku naszemu zaskoczeniu Tutek dawal buziaki jeden za drugim. Oczywiscie tylko Klusek dostawal, bo nam juz nie chcial obdarzyc caluskiem. No i od tamtej pory brzuch kilka razy dziennie obsliniany jest przez Tutka. Nawet moje kolano wczoraj zalapalo sie na cmokniecie.
ciernista : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz