Archiwum lipiec 2010


lip 17 2010 jestem w Poznaniu
Komentarze: 4

Weekend jest moj. Spalam do 12 z minutami. Odpoczywam psychicznie. Mam okazje wypic ciepla kawe. Zjesc siedzac a nie dochodzac.

 

Paula spi, bo bidula w pracy byla dzisiaj. A wczoraj ciut dluzej posiedzialysmy niz planowane bylo.

 

I to na piasku pod parasolkami. Lokal taki z basenem (nieczynnym) otworzyli. Gdyby nie to, ze nie bylo gdzie sie wcisnac, w zyciu bysmy tam nie zostaly. Plazowy wystroj by nas nie zatrzymal. Obsluga do wymiany. Laska przy nas z 5 kufli piana uwalila, kawe dla kogos robila i robila i skonczyc nie mogla, laska przy stoliku nie wiem jak dlugo na piwo czekala, ale dluuuugo...

 

A my jak glupie, patrzac jej na rece sterczalysmy przy barze i sterczalysmy i .... i w koncu z laski swojej nalala te browy.  Olew klienta calkowity.

 

Dzisiaj planuje zaatakowac Stary Browar. Musze szwagierce cos na panienski kupic.

 

A potem znowu na Stary Rynek. Browarek i spac, bo rano pociag.

 

Moglabym pozniejszym, ale jeszcze sie spakowac musze, bo w poniedzialek rano nad morze sie wybieramy. I tyle na chwile obecna.

ciernista : :