Archiwum 21 czerwca 2008


cze 21 2008 goraczka u Tutka
Komentarze: 2
dorwalam sie do laptopa Slubnego. oczywiscie zabral go do moich Rodzicow. No ale dzieki temu moge cos skrobnac.

Tutek pobudke mi zrobil ok 3.00 w nocy. Ja jeszcze kimalam, ale maly chyba nie. Rano jakis marudny byl. Zanim wyjechalismy Tesciowa zmierzyla mu temperature. Niby niewielka - 37,2. No ale w samochodzie maly zmienial sie w kaloryfer. Jak dojechalismy do Rodzicow Tutek mial blisko 40 st. Jak na zlosc wszyscy znajomi pediatrzy na wyjezdzie. No to wyladowalismy na pogotowiu. Na razie nic nie stwierdzili. Moze to byc trzydniowka, albo cos sie wykluje. Chwilowo czopki zbijaja goraczke, ale wieczorem znowu podchodzilo do 40st. Czopek dziala i jest lepiej.

Tutek jak na taka temperature jest w miare zywotny. Tanczy, bawi sie. Nawet kolacje zjadl, a z jedzeniem u niego ostatnio beznadziejnie. wrabal 2 parowki, kawalek sera zoltego, ogorka (kilka plastrow), chleb, plaster krakowskiej.... Tyle to on mi przez ostatni tydzien nie zjadl.

Teraz siedzi i oglada mecz Rosja-Holandia. Co chwila wyrzuca lapki w gore i krzyczy "gol" - nauka dziadka kibica :)

dobra spadam, bo Slubny dziwi sie co tak dlugo bazgrole. Jeszcze sie kapnie, ze cos upubliczniam. A im pozniej tym lepiej :)

bede nieobecna przez tydzien, ale potem nadrobie zaleglosci.
ciernista : :