Archiwum 12 lipca 2008


lip 12 2008 Tutek ogolony.
Komentarze: 0
Slubny sie uparl, ze Tutka nalezy opitolic prawie na glace, tzw. 3. W zwiazku z tym postanowieniem zakupil dzisiaj golarke i zaczal dziecko oswajac z delikatnym buczeniem sprzetu. Niestety marnie mu to szlo, bo Tutek boi sie tego typu dzwiekow.

Slubny tak sie wczul w sytuacje, ze chcial pokazac malemu na swojej glowie (ogolonej na 5) jak to idzie i ze nie ma sie czego bac. Pech chcial, ze Tutek wczesniej zdazyl przestawic z 5 na 1 i Slubny piekny pas na srodku glowy sobie wycial :)))))). No i trzeba bylo cala glowe na "jedyneczke".

Po popoludniowej drzemce Tutka zaczelismy zbierac sie do Szwagra nad jeziorko. Ale cos nas opetalo i zaczelismy biednego Tutka ganiac z golarka. Nie bardzo szlo, bo maly nieufny sie krecil i za dlugie mial wloski, wiec najpierw obcielam je nozyczkami. Potem Slubny zabral sie do roboty z golarka. Niestety malemu sie juz zdazylo znudzic i zaczal wrzeszczec....., a fryzurze jakis ksztalt trzeba bylo nadac. I chyba wiecej nam Tutek nie pozwoli na tego typu eksperymenty. Zestresowal sie bidak, uryczal, a jeszcze zla mama do wanny wpakowala, zeby splukac wlosy z pleckow.

Efekt taki, ze fryzura niezbyt wykonczona, dziecka mi zal bylo, a Slubny chyba usatysfakcjonowany.

Do Szwagra pojechalismy. Dziecko sie wybiegalo, posiedzialo w samochodzie za kierownica i chyba bylo szczesliwe.


Wieczorem Slubny poszedl do kumpla, a ja zabralam sie za robienie ryby po grecku, ktora od dawna za mna chodzila. A bylam wczoraj u sasiadki, akurat rybke robila, to se popatrzylam i dzisiaj beztalecie kulinarne wzielo sie do roboty. I chyba nawet dobrze wyszlo. Okaze sie jutro jak Slubny posmakuje.
ciernista : :
lip 12 2008 opiekunka??
Komentarze: 0
Zapomnialabym. W czwartek po poludniu bylam u lekarza Kluskowego. Kolejka dluuugasna. Juz mnie nerwy braly w tym czekaniu. Na szczescie pojawila sie znajoma, ktora rodzila 2 dni po mnie. Laska juz na ostatnich nogach...... na 17 lipca ma termin. Tak sobie pogadalysmy. Ja, ze poszukuje opiekunki cos i okazalo sie, ze w kolejce siedzi babka, ktora szuka pracy i chwilowo moglaby zajac sie Tutkiem.

Wiem, ze nie tak jak chcialam, bo w kazdej chwili moze znalezc prace i odejdzie, ale na razie chyba skorzystam. Planuje sie umowic w poniedzialek i zobaczymy co z tego wyjdzie. Ona bedzie szukac pracy, a ja opiekunki "na dluzej". Moze we wrzesniu pozwalniaja miejsca przedszkolaczki i jakas sie znajdzie. Tak na kilka godzin, nawet nie codziennie, ale zeby mnie odciazyc, zebym miala choc kilka chwil dla siebie, dla domu ( porzadek w szafkach, posegregowanie niektorych szpargalow przed przeprowadzka, zeby z calymi smieciami sie nie przenosic i takie tam). Tylko z tego co wiem, to jak juz kobitka szuka podopiecznego to na kilka godzin i codziennie - wieksza kasa dla niej.

No ale glowa do gory. Ktos w koncu sie znajdzie. Poki co zadzwonie do pani Kasi i zobaczymy co bedzie.......:)
ciernista : :
lip 12 2008 Zakupy
Komentarze: 0
Piatek spedzilam na szwendaniu po sklepach. A konkretnie popoludnie, bo rano Slubny z bratem pojechali do Miasta po jakies tam szpargaly na budowe, a jak wrocili to Slubny zabral mnie miedzy ludzi :).

Rano brzuch mi ciazyl i bylam swiecie przekonana, ze wiekszosc czasu przesiedzimy na galerianych laweczkach. Zreszta i tak nie bardzo wierzylam, ze cos dostane w "normalnym" sklepie na coraz wiekszy brzuszek - Klusek sie wypina, hehe. Moda mile mnie zaskoczyla. Tyle tunik, ze szok. I jeszcze przecen od cholery i troche.

Juz w pierwszym sklepie Slubny zataszczyl mnie do przymierzalni z nareczem wieszakow. Wcale mi sie to nie podobalo. Cholernie nie lubie przymierzac! No ale bluzka i sukienka ( Slubny sie uparl, bo jak dla mnie to ciut za krotka jak na moje grubasne nozyska) sa moje.

Potem jeszcze buty. Nie sadzilam, ze letnia kolekcja juz sie konczy, a raczej wyprzedaze tejze kolekcji juz na wyczerpaniu zapasow. No i zakochalam sie w sandalach........ o DWA NUMERY ZAMALYCH....... buuuuuuuuu...... Mieciutkie, wygladaly na wygodne i taaaaaaakie jak chcialam. I dupa. A jak ja sie na cos upre to juz nic mi sie nie podoba innego. Ale chyba tym razem dobry dzien mialam, bo rownie wygodne dostalam.... moze juz nie takie ladne, ale sa.
I nawet Slubny na klapki mnie namowil ( taki madry, bo mial mi kupic cos od mamy - na urodziny).

Slubny kupil sobie tez dwie pary butow. Zalegle prezenty od moich i jego rodzicow.

A ja zaszalalam, a raczej Slubny, bo namowil mnie jeszcze na kupno spodniczki i jeszcze jednej bluzki.
Taki moj maz potrafi byc kochany jak chce. Szkoda, ze tak zadko. I szkoda, ze w wiekszosci dotyczy to kwesti finansowej. A mi nie o to chodzi. W koncu dalabym jakos rade bez tych bluzek. Wpadlby, ze mi chodzi o poswiecenie mi czasu.

Tak czy siak dzien nalezal do udanych. Milo czas spedzilismy i nawet pogadac nam sie udalo.

WYniki krwi i TSH tez mam dobre, bo rano bylam na pobraniu krwi. I kamien z serca, bo pomylilam dawke leku na tarczyce- bralam za malo- i sie martwilam, ze Kluskowi moglam zaszkodzic, bo przeciez to dla niego ta wieksza dawka.
ciernista : :