Archiwum 22 czerwca 2009


cze 22 2009 pierwsza kłótnia
Komentarze: 0
Pierwsze starcie z Tata.

Normalnie nie pozwole, zeby mi ktos dzieci bil. A ojciec chcial Terroristowi na tylek dac.

I za to, ze nie uleglam Katkowi i ryczal, a raczej wyl od (dopiero) jakich 15 min. Jakby pozwolil mu poryczec z kilka razy, to by sie wymuszania skonczyly. Ale nie! Bo dziecko nie moze plakac, albo ze on nie moze sluchac tych wrzaskow. A ja juz mam dosc ulegania na kazdym kroku smarkaczowi, tylko dlatego, ze dziadek ma focha i musi byc tak jak on zadecyduje. A potem mi gada, ze dzieciaki mam rozpieszczone. Ciekawe dlaczego?

Podobno jak wystartowalam (przewijalam w pokoju obok Miszelinka), to Mama myslala, ze pozabijam. Iskry szly za mna. I pioruny z oczu.

Ostrzegalam, ze ma sie nastawic na histerie Terrorista. Bunt dwulatka... Ciezki charakter... zreszta po dziadku. Uparty jak osiol.

Ja rozumiem, ze dziadek zmeczony, ale ostrzegalam. A jak nie potrafi zrozumiec, to beda iskry szly.
ciernista : :