Archiwum 04 grudnia 2009


gru 04 2009 trzy lata temu o 14.10 Terrorist przyszedl...
Komentarze: 7
Dokladnie 3 lata temu pozbylam sie pierworodnego z brzucha. Wyszedl z krzykiem, oznajmiajac wszem i wobec, ze jest. I tak zostalo do dzisiaj - krzyk.

3940g i 56cm szczescia.

Terrorist tylko pierwsza dobe byl grzeczniutki. Spal 24h u pielegniarek. Zaczelo sie nastepnego dnia...

Ciagly placz i wiszenie na mleczarni po 3,5h, przerwa 15-sto minutowa, 2h na cycu, przerwa i znowu to samo.

Przez 3 miesiace nie wiedzialam co to sen. W dzien, drzemki po 5-10-15min i ryk. Wiecznie musial mnie widziec. Malo tego, musialam byc nad nim pochylona, bo inaczej ryk.

Nocki tragiczne. Karmienie, 2-2,5h usypiania, 30min mojego spania. I tak cale noce. Snu mi wychodzilo po 3h na dobe.

Terrorist zaczal raczkowac, jak skonczyl 10 m-cy. Oporny byl:) I wtedy mialam chwile spokoju, bo doczlapal sie tam gdzie chcial.

Noce zaczal skubaniec przesypiac jak skonczyl 2 lata i 7 m-cy. A i tak nie zawsze.

Rozgadal mi sie straszliwie. Praktycznie buzia mu sie nie zamyka. Nawet przez sen nawija. Jego teksty czasem mnie zabijaja. Skad on je bierze? Musalabym od razu zapisywac, bo nie jestem w stanie spamietac. Ale zawsze brak pod reka dlugopisu albo kartki. Szkoda.

14 kg mojego szczescia.

Slubny tez zwariowal na jego punkcie. A przeciez pierwszy rok zycia Terrorista wcale go nie interesowal. Mial syna... i tyle. Teraz maja super kontakt, wspolne tematy i zabawy.

Kilka godzin bolu, parcia i krzyku... a potem taka radosc... radosc, ktora trwa do dzisiaj i trwac bedzie...

Jak ja kocham tego lobuza mojego. Tyko czemu ten czas tak szybko leci? Niedawno mialam zawiniatko, wrzeszczace i utrudniajace zycie jak tylko moglo...

A teraz... biega, skacze, fikolki fika, buzia mu sie nie zamyka, leje (coraz mniej)albo przytula brata i tlumaczy mu swoj dzieciecy swiat, organizuje zabawy...

Pieknie bawi sie sam. Kilka godzin potrafi.

Moj i tylko moj.
ciernista : :