Archiwum 12 listopada 2008


lis 12 2008 Dlugi weekend
Komentarze: 1
Praktycznie nic sie nie dzieje. Weekend w domciu, bo i tak nigdzie nie moge sie wybierac. Wyjatkiem byly zakupy.

W poniedzialek wieczorem wpadli byli sasiedzi:). Kasia i Kuba. Dalismy zalegly prezent i zyczenia slubne, bo niestety nie moglismy pojawic sie osobiscie pod kosciolem, ani na poprawinach - u mnie 3 dni wczesniej zagrozenie ciazy "wykryto". A latwiej bylo im do nas niz nam do nich.

Slubny sie wkurzyl na Kube, bo ten stwierdzil, ze moze Klusek jest Kluska, bo jakos uroda mi uszla. mnie to nie ruszylo, a Slubny mial zabijajace spojrzenie.


***
Terrorysta powtarza coraz wiecej slow. Ostatnio jego ulubionym jest "paproch". Zreszta co chwila wynajduje jakies okruszki badz klaczki z dywanu ( bo w poniedzialek Slubny przytargal dywan), leci z tym do Slubnego i krzyczy "paploch taaaaataaa paploch".
A "wujek" ni cholery powiedziec nie umie :).

W poniedzialek scielam wlosy. Chyba z 15cm mi ubylo. No ale jak blisko rok nie bylo sie u fryzjera, to koncowki mialy prawo ciut sie popsuc:) A nie bylam nie dlatego, ze sie zaniedbalam. O nie! Primo- moja fryzjerka wyleciala do Stanow na stale. Secundo - Nie mialam jak, nie bylo chetnych do zajecia sie Terrorysta.

***
Slubny sie wykazal. Praktycznie wiekszosc czasu zajmowal sie Terrorysta. Zabieral go na spacerki. To na tame, to do kaczek, to na zamek. Wczoraj byl umeczony i marudzil, ze nie bedzie kapal malego, bo caly dzien sie nim zajmowal i jemu tez odpoczynek jakis sie nalezy. Na co ja, ze jak ja przez rok dzien w dzien, noc w noc przy Terroryscie, bez jego zainteresowania malym, bez jakiejkolwek pomocy, przypilnowania Wyjca, to bylo dobrze. I tez weekendu nie mialam na odpoczynek... Uslyszalam tylko, ze to rola matki. I juz wkurw. Bo ojciec to niby po cholere jest? Dawca tylko i co? A niech Slubnego szlak...
ciernista : :