Archiwum wrzesień 2008


wrz 26 2008 stalo sie
Komentarze: 3
Łomatko jedyna. Stało się. Padła decyzja... jutro wtargną tu chłopaki i zabiorą reszte gratów. A jednak doczekałam się. Nawet nie wiedziałam, że ta przeprowadzka aż tak mi ciąży.

Zresztą co sie dziwić. Mieszkanie i tak musimy opuścić do wtorku, a jakby nie patrzeć to i tak jeszcze duzo zostało do wyniesienia.

Ślubny nadal zdychający. Może jutro będzie lepszejszy. Łoby był.

Od jutra nie mam internetu i nad tym ubolewam. Ale znając Ślubnego ta sytuacja długo nie potrwa. Jak już podłączą to sie zahasłuje znowu, bo będzie istniało ryzyko kontroli przez Ślubnego.

Stali zainteresowani blogowicze hasło znają. Jakby ktoś "nowy" miał ochote mnie odwiedzać, to prosze o kontakt ciernista@pino.pl
ciernista : :
wrz 26 2008 wychodzimy na prosta
Komentarze: 1
Geba mnie boli. Tzn. od srodka jakies dziadostwo sie porobilo i boli. I powoli mam tego dosc. Z nosa cieknie, gardlo jakby nie moje. A do tego Klusek postanowil poodbijac sie od jednej sciany brzuchola do drugiej. Normalnie chyba dyske sobie urzadzil

Dzwonil Slubny i ponoc jutro sie przenosimy. Slubny martwi sie czy do jutra podlacza tv. Dziad jeden bez telewizji weekendu nie potrafi spedzic no. A do tego nie bedze jeszcze internetu... No nie wiem czy sie pozbiera przy tych brakach techniki.

Tutek sie trzyma twardo. Oby teraz juz nic nie zlapal. Juz tak dlugo wytrwal. A ja powoli wychodze na prosta. Slubny tez jakis zywy glos mial, a nie jak wczoraj, jakby zza swiatow.
ciernista : :
wrz 25 2008 Pusto mi jakos...
Komentarze: 2
Pusto mi jakos. Tak wiem, meble mi wywiezli to i pusto sie zrobilo. Ale to nie to... Slubnego mi brak... Tak sama nie wierze, ze to pisze. Jeszcze do niedawna mozliwosc bycia samej wywolywala u mnie usmiech na gebuli. Slubny mi przeszkadzal, zabieral powietrze, balaganil, porzucajac gdzie popadnie swoje papierzyska, czesci garderoby, smieci z kieszeni, drobne, zajmowal polowe kanapy...

A teraz jakos ponuro bez niego. Lezy bidula u rodzicow, ledwo zyje, ledwo dycha... Cos kiepsko widze jego powrot do zdrowia. Sie porobilo. Akurat teraz... Wszystko stanelo pod znakiem zapytania. Jutro, a moze w sobote dopiero sie przeniesiemy... Kto powynosi reszte umeblowania... Do poniedzialku mamy czas... A zapowiadalo sie tak pieknie...

Jedyny plus calej sytuacji to to, ze moge o kazdej porze dnia i nocy dorwac sie do kompa i bazgrolic, bez obaw, ze mnie Slubny nakryje. Nawet hasla sie pozbylam chwilowo. A co? Tak mi latwiej... Haslo pewnie pojawi sie w przyszlym tygodniu. Zmieniac raczej nie bede. Jakby co mam adresy mailowe.

Moj kochany Terrorysta juz drugi dzien z rzedu zasnal bez smoka i bez histerii. Jestem z niego dumna. No i caly dzien chodzil bez dyda! Przed zasnieciem wklada go do buzi, po czym szybko wyciaga, stwierdza, ze "beeee" i poszukuje swojej pieluszki. A ja nadal daje mu te nadgryzione smoczki, bo wiem, ze ich nie toleruje. Tylko boje sie, co bedzie na nowym miejscu. Tym bardziej, ze szykuja sie dla niego spore zmiany. Wlasny pokoj, samodzielne spanie, rodzice obok w pokoju i w dodatku razem, no i ogolnie nowe katy.
ciernista : :
wrz 24 2008 Wszystko nie tak...
Komentarze: 2
Z przeprowadzki dupa. Dzisiaj mieli zamontowac lustro w lazience- pan juz do nas jechal, ale lustra zapomnial. Fachowiec cholera.

Dwa. Mieli podlaczyc telewizor - nie pasuje termin... umawiany juz dawno. Jutro koles ma byc.

Trzy. Zamontowac rolety u malego w pokoju, bo za pierwszym razem zapomnieli. Ratunku!!! Nie dotarli... ????

Cztery. Przywiezc szafki do pokoju Terrorysty. A po co dac znac, ze nie dojada. Masakra.

***

Slubny chory. Lezy warzywo u tesciow. Przyjechal lekarz. Pogorszylo sie. Oskrzela zaatakowane. Dostal zwolnienie. Nawet dobrze, ze tam zostal, bo po co mi malego ma zarazac. Wystarczy, ze ja moge go zakosic.

U mnie na szczescie tylko przeziebienie. Dostalam homeopatyczne leki i maja zadzialac. Jutro strajkuje. Nie ide na budowe. Pani Iwonka ogarnie, jak juz wszyscy "fachowcy" zrobia co do nich nalezy.

A jak dodzwonie sie do opiekunki to rano zabierze Terrorysta na spacer i po spaniu popoludniowym tez go wypchne. A co odpoczynek tez mi sie nalezy. W koncu jak nie wydobrzeje, to tylko sobie i Kluskowi zaszkodze.

W piatek jest nadzieja, ze juz bede oswajac sie z nowymi katami. Pod warunkiem, ze jutro wszyscy spece nie nawala tak jak dzis. Tylko nie wiem czy Slubny dojdzie do siebie. A sama to ja schizy bede miala na nowym miejscu...
ciernista : :
wrz 24 2008 Dopadlo mnie
Komentarze: 0

No i zlapalo mnie przeziebienie. Mialo kiedy. Akurat jak mamy sie przenosic. Slubny tez dzwonil, ze byl u lekarza, dostal antybiotyk i powinien lezec. Ale ma taki zapierdziel w pracy i na budowie, ze na razie kuruje sie w robocie.

Dobilam sie pewnie dniem wczorajszym. Wpadl rano tesc z Rysiem i Jozkiem i jak zabrali sie do wynoszenia naszego dobytku, to prawie nic nie zostalo. A mieli zabrac tylko 2 szafki i kilka kartonow. A zabrali cala kuchnie - ostal mi sie ino stol, jedno krzeslo, fotelik malego, lodowka i mikrofala. A parapety sluza za szafki...

Pralke tez zabrali. Dobrze, ze zdazylam pranie wstawic. Zreszta ja uzalezniona jestem od prania wiec nie wiem jak sobie poradze do jutra (oby tylko do jutra) bez praczki ukochanej.

I wieszaki zabrali i lustro z przedpokoju i szafke z butami...

Zostala sypialnia, kanapa i telewizor...

No a ja zabralam sie za sprzatanie. Wiadomo pod sprzetami pelno kurzu. Tutek zaraz musial w to wlazic. Tym sposobem wyszorowalam cala chate. Kregoslup mi odpadal. No i organizm nie wytrzymal. Przemeczony, nadal anemiczny poddal sie przeziebieniu.


Terrorysta odstawia szol przed snem. Wrzeszczy przez 1,5- 2 godz. bez powodu. Psycha mi zaczyna siadac, bo Smarkacz wymusza tylko, ze sam nie wie co. Szkoda gadac.

Moze przezywa nowa sytuacje. Sprzety domowe mu znikaja, tata tez na cale dnie przepada, niania go zabiera, o nowym domku gadaja i gadaja, ale nic sie nie dzieje...

Oby do jutra... I oby dalo rade sie przeniesc, bo inaczej ja wysiadam... Meczy mnie juz ta sytuacja, a co sie dziecku dziwic, ktore polowy nie rozumie...

ciernista : :