Komentarze: 1
Wiekszosc dnia go wykorzystywalam. Zajmowal sie od rana Terrorysta, potem sprzatal, potem znowu Terrorysta... Fakt, ze ja mam problem, zeby malemu poswiecic czas. Kazdy ruch mnie wykancza, ale jak trzeba to sobie radze jakos.
Slubny dzisiaj mial gorszy dzien. Zmeczony i nieobecny. Ale jakos czas malemu organizowal. Razem ogladali mecz i darli sie okrutnie skoro ja w piwnicy slyszalam, ogladajac Supernianie.
Terrorysta jeszcze 2 lat nie skonczyl, a ma swira na punkcie "niebieskich". Nie wiem kiedy Slubny go tym zarazil.
Zal mi troche Slubnego, bo jak tylko sie pojawia ja sie wycofuje i leze. Maly na jego glowie. No ale z drugiej strony on sie nie martwil, kiedy ja chodzilam na rzesach, nie sypaialm tygodniami, po 10 razy wstawalam do Terrorysty, mialam synka 24h na dobe bez czyjejkolwiek pomocy... W sumie to nalezy mu sie wycisk. O!!!
Tylko jak juz uslyszalam dzisiaj tesciowa, ze Slubny taki biedny, zmeczony chodzi, ze mamy szybko isc spac, coby synus sie wyspal, to zaraz mnie trafilo. No bo jak ja ledwo na oczy widzialam, to jakos w dupie miala to, ze padam na pysk. Nawet na spacer malego nie zabrala. A teraz biedny synus. A kurwa dobrze mu tak.O!!!