Komentarze: 3
To Dawida meczyly kolki. Niby na jedzonko sie obudzil po 5h slodkiego snu. Possal, posapal przy mleczarni i juz zasypial... No i sie zaczelo... wyginanie, prezenie, nadymanie, bolesne wrzaski...
Dzisiaj pani doktor postawila diagnoze - jelitowka u Terrorysty. Oby dwa dostali leki i to te same. Jeden na kolki, drugi na sraczke [ ktora mial tylko 2 razy wczoraj cioci, ale ponoc taka smierdzaca i takie ilosci, ze moze lepiej, ze na mnie nie trafilo]. Zbawieniem ma byc Dicoflor 30. Starszy przez 5 dni, Mlodszy przez 2 miesiace. Sie okaze.
A ja? Ja czekam na nianie, ktora mowila, ze po 15.00 przyjdzie, a jej nie ma. Dzieciaki spia na szczescie.
Ja pije kawe do rosolu:) A co? Tak wyszlo. Czasu brak na wszystko, to i tak bywa.
Jestem zmeczona, mimo ze spalam 2h z chlopakami.
W piatek czeka mnie przeprowadzka do tesciow i juz mam nerwa.
Do Rodzicow chcialam jechac, ale ciagle jakies badania kluskowe. A to bioderka, a to szczepienie. A jeszcze neurologa i endokrynologa musze zaliczyc. Z Kluskiem oczywiscie. Tego ostatniego ze soba rowniez.