Komentarze: 2
Zakwasow o dziwo nie bylo :))).
Od rana w stresie zylam. Szczepienie jak szczepienie, ale bilans Terrorysty. Jak bylam z nim u ortopedy, to nic doktor nie zobaczyl, bo syn nawet nie przeszedl sie po gabibnecie, tylko koncert odstawil. No i sie balam.
I niepotrzebnie. Pogodny byl i chetny do wspolpracy. Dal sie zmierzyc i zwazyc. Potem grzecznie podreptal do gabinetu pani doktor. Zabki pokazal, gardlo tez, dal sie osluchac (a ostatnio graniczyl ten zabieg z cudem). Grzecznie polozyl sie na kozetce. Jak pani doktor kazala zdjac pieluche, to poinformowal "nie ma kupy". Siusiaka dal zbadac, jednak po sprawdzaniu stulejki sie zbuntowal i mowi "dotor idzi, sio".
A pani doktor jakas dziwna. Pyta mnie czy dziecko slyszy, zamiast sie mlodego o cos zapytac i patrzec na reakcje. Niby zeby chciala ogladac, ale mnie w koncu spytala ile ma i czy wogole ma. A ja zadowolona, ze pierworodny grzeczny dopiero w domu sobie uswiadomilam jak na odpierdziel dzieci mi zbadala.
No bo Kluska jeszcze bardziej byle jak odbebnila. Nawet nie wiem czy go osluchala. I ja glupia matka, chyba glowe zostawilam na korytarzu, bo do teraz nie wiem czy maly byl zbadany czy nie. Weszla p. Gosia w tym czasie i pytala jaka szczepionke chce. Zdazylam udzielic odpowiedzi, a doktorka juz za biurkiem siedziala i nawet nie pofatygowala sie wstac, jak zwrocilam uwage na szorstka cere malego. "W Oilatum go kapac"- uslyszalam. A jak zasugerowalam, ze moze to skaza bialkowa, to uslyszalam "No moze". Mowie, ze ma straszne kolki, "Normalne" - slysze. Pytam czy moze jak czasem dokarmiam to mleko na kolki mu dawac "No mozna'- odpowiedz.
A czy mi zapisze? " A po co?". No trafilo mnie i juz wiecej nie pytalam, bo szlag mnie trafial, a maly caly zimny sie zdazyl zrobic.
I tylko w domu dotarlo do mnie, ze jakby byl chory to mu zaszkodze tylko ta szczepionka. Ale nie wyglada na chorego. I cale szczescie.
Jedyne na co doktorka zwrocila uwage, to to ze maly ma podwyzszone TSH. I tylko wkurw mnie wzial, ze w szpitalu powiedzieli, ze kluskowe wyniki sa ok. A nie sa. Moze to jeszcze od moich hormonow bylo. A moze Dawid ma cos nie teges z tarczyca.
Do szalu mnie ci lekarze doprowadza. Przy Terroryscie to nawet nie wiedzialam co to problem zdrowotny.
A Dawid ma nawet przepukline pepkowa. Od tych kolkowych wrzaskow. I tu tesciowa miala racje z przyklejaniem plastrow. Ale ja jak zwykle jej nie sluchalam, bo w nawale jej madrosci dzieciecych to juz powinnam miec calego przeswietlonego:).
Zarejestrowalam bable do poradni endokrynologicznej. Termin na maj. A prywatnie tam nie przyjmuja. Wiec czekamy. Cud, ze sie dodzwonilam, bo do tej pory nikt tam nie odbieral.
No i drugi spacer zaliczony:))).