Komentarze: 5
Bol mnie zlapal wczoraj, ale dalo sie zyc. Nawet dom ogarnelam jako tako. Z pomoca Slubnego, ktory nie bardzo byl zachwycony. Jak to facet. Zanim wzial sie za robote podniosl mi cisnienie.
Ale ja nie o tym. Lewa strona klatki piersiowej. Jakby kto gwozdz mi wbijal. Jakby zaraz mialo mnie rozerwac. Kazdy ruch, to kolejny gwozdz. Przeszywajacy bol. Nawet oddychanie bolalo.
Slubny: "Wezwe lekarza."
Ja: "Przejdzie, bo juz kiedys tak mialam, tylko nie tak mocno."
Slubny: "Wez leki przeciwbolowe, odstaw od cycka na kilka dni."
Ja: " Nie odstawie. Nie po to walczylam o pokarm."
Ale rano juz wcale ruszac sie nie moglam, lzy same lecialy z bolu. Przyszedl lekarz. Wkluczyl sprawy sercowe. Podobno od kregoslupa. Dostalam przeciwbolowe leki. Karmic na szczescie moge. Tyle, ze nadal boli. Owszem moge Mlodego przewinac i wziasc na rece, ale kluje momentami jak diabli.
Chyba za wczorajsza notke mnie pokaralo:(.