Archiwum 10 czerwca 2009


cze 10 2009 codziennosc
Komentarze: 1
Niby nic nowego sie nie dzieje.

Miszelin zaczal sie budzic w nocy i zamiast zjesc i spac to on sobie pogawedki uskutecznia. Ja niby kimam obok, ale wiadomo jaki to sen. Sen czuwajacy. A na koniec i tak konczy sie bujaniem na reku (bagatela - przeszlo 10kg), dostawianiem do cyca, bujaniem i tak w kolko. Obled.

I tak wypada to jego nawijanie nocne pmiedzy 3 a 5.00.

A o 5.00 ostatnio Terrorist sie budzi i żąda bajki. Kopem budze Slubnego i on sie uzera. I nawet udaje mu sie zagonic Terrorista to lozka. I tak sobie kimaja diabli wiedza do ktorej. Bo ja juz nie kontaktuje. Spie z Miszelinem u boku albo wiszacym na cycu.

Wstaje jak Slubny wychodzi do pracy.

Chyba, ze wczesniej Terrorist wywlecze mnie z ciepelka kołdrowego.

Potem nadrabiam z Miszelinem. Terrorist do niani i od 8.30 my z Kluchem do wyrka. I nawet udaje nam sie wylegiwac do 11.30.

A co? Odbijam sobie. Jak Terrorist byl maly, to chodzilam na rzesach, bo wyprane musialo byc, posprzatane, ugotowane... A teraz ma w d...

Slubny na diecie, wiec nie tyka "normalnego" zarcia. Katek je u niani. Zreszta z mych rak rzadko kiedy raczy cos ruszyc, Miszelin jeszcze na cycku i zaczynam wprowadzac sloiczki, a ja... ??? No coz, dla mnie samej to jakos mi sie nie chce. Od czasu do czasu zupe na 3 dni se zrobie i gra gitara:) Przez to podżeram i zamiast gubic kilogramy, to ja je nabywam :(.

A ze balagan? Czy ogarne czy nie, to i tak wieczorem wyglada tak samo, czyt. przelecialo tornado. A kurze Miszelin od niedawna wyciera, bo sie turla po calej podlodze. Lubi na kaflach lezec hehe. Czekam na efekty, a moze sie uodporni?

Zeby chyba ida Miszelinowi. Dla spokoju dalam mu wczoraj kawal bulki. Wypapral sie niemilosiernie. A jak mu z lapek wyleciala jaki placz byl..., taki pelen nieszczescia, krzywdy.

Marchewke z rosolu tez juz mu dalam, bo ladna byla. Ale zostane przy sloiczkach, bo po jednej marchwi i ziemniaku, to mnie sie nie chce. Zreszta dopiero zaczynam wprowadzac, a raczej zaczne, bo cyckowe dziecie mozna dopiero od 6 m-ca faszerowac innosciami. Tzn mozna wczesniej, ale nie trzeba. A moj Miszelin same widzicie jak wyglada, to po co wczesniej go rozpychac.

Zamowilam nosidlo z allegro. Czekam. Ciekawe czy dojdzie. Bo sprzedajacy malo mial opini, a wplacic trza bylo od razu.

Ciekawe jak bedzie Miszelinowi w nosidle.

I jak przezyja to moje plecy.
ciernista : :