Archiwum 06 października 2009


paź 06 2009 chwila dla siebie
Komentarze: 1
W sobote ciecie wlosow. Pojechalismy do galerii po swetr, a ze ja wpadlam od razu na salon fryzjerski, to juz tam zostalam.

Swetra nie kupilam, bo Miszelin juz marudzil, ale co wlosy po 11 miesiacach obciete to moje.

Poszlo jakies 10 cm. Moglam jeszcze wiecej dac pod golarke (bo pani scinala golarka, nawet nozyczek nie wyjela). Co mam lzejsza glowe to mam. Nastepnym razem kolejne 10cm... Chyba, ze mi przejdzie ochota:).

Wczoraj zaliczylam kosmetyczke. Kuzynke Slubnego. Oczyszczanie, mikrodermabrazja, czy jak sie to nazywa, maseczki... 2,5h bez dzieci. Och... zycie bywa piekne.

Malo mam tych chwil tylko dla siebie, bez dzieci w tle.

Odkad sie Terrorist urodzil, a beda juz niedlugo 3 lata, to 2 razy kosmetyzowalam sie, fryzjer widzial mnie moze z 5 razy. Stanowczo za malo. Tym bardziej, ze reszte czasu praktycznie non stop nierozerwalnie z dziecmi.

Mozna miec dosc, prawda??

Geba oczyszczona - jakby z tone ubylo, lekka taka ta twarz:)

Kudly do ladu doprowadzone. I zeby smieszniej bylo, po 30 latach zaczely sie krecic. Tak mnie pani Daria oswiecila. A ja durna myslalam, ze od gumki do wlosow. Nawet mokre spinam, wiec moglam sie pomylic, nie??
ciernista : :