Komentarze: 2
W koncu ma wiecej miejsca na zabawe.
I po przestawieniu kanapy pod sciane istnieje zagrozenie, ze tylko z jednej strony Miszelin moze z niej spasc. Wczesniej spadal i z prawa i z lewa.
Miszelin zawala nadal nocki. Potrafi sie obudzic o 3.00 i juz do rana nie spac. Budzi sie o 2.00, 4.00 i 6.00 na butle. Nadrabia jedzenie w nocy, bo w dzien niewiele da sie w niego wpakowac. Sniadan nie uznaje, tylko flacha na spanie. Obiadu podziubie. Wiecej laduje na nim niz w brzucholu.
Kolacji tez nie udaje mi sie w niego wcisnac. Pod wzgledem jedzenia dziennego masakra.
Terrorist od 2 dni u dziadkow.
Wczoraj pytam:
"Katek, wracasz dzisiaj z mama do domku?"
"No oczywiste, ze nie! Nie wiesz???? Ja jestem u dziadka na wakacjach!"
I gadaj z takim. do niani tez nie chodzi, bo on z dziadkiem chce byc.
Tarzal sie wczoraj w sniegu. Wariowal. Rzucal w Are sniegiem, ta lapala i jadla. Jak wrocilismy do domu (tesciow ofkors, jak wakacje to wakacje) snieg mial wszedzie. Na glowie, w spodniach, w rekawach... Tak szalal:)