Komentarze: 1
Dzisiaj, jak zwykle, polozylam do lozeczka, on glowka w bok, butla oparta na misiu i pije. Wyszlam odebrac telefon, wracam... , a Miszelin na spiocha trzyma flache w lapce.
Jak wypil, nie otwierajac oczu, odrzucil butelke, ulozyl sie na boczku i spi.
***
Jade dzisiaj do Rodzicow. Do wtorku. Slubny w tym czasie na jakies trudne szlaki w gory. Jak sie nie polamie to za miesiac do Bialki na narty:)))
Tylko troche sie boje, bo my co w Bialce bywamy, to z brzuchem wracam:) Miszelin co prawda miesiac po powrocie zagniezdzil sie w brzuchu, ale tam zaczelismy starania. Teraz nie mam zamiaru sie starac, ale coby tradycji nie stalo sie zadosc...