Najnowsze wpisy, strona 66


maj 25 2008 Zmeczona jakos dziwnie.
Komentarze: 0
Nocka byla do niczego. Tuptasek wiercil sie jak opetany ( a ze spi ze mna w lozku to wszystko jasne), do tego co jakis czas siadal i poplakiwal. Chyba ostatnie zeby mu wylaza na swiatlo dzienne. W poludnie tez nie pospalam, bo jak sie polozylam, to Tuptas obudzil sie z wrzaskiem i ani myslal juz spac. W miedzyczasie wrocil Slubny. Oczywiscie wyrabany wczorajsza imprezka. Walnal sie przed TV i ani myslal cokolwiek zrobic. I jeszcze obrazony, ze wymagam od niego przewiniecia mocno juz capiacego Tuptaska. Teraz mam chwile spokoju. Wygonilam Slubnego z Tuptaskiem na spacer - czyt. pojechal samochodem do Mamusi i tam juz ma spokoj. No ale niewazne, bo dzieki ich nieobecnosci mam chwile wytchnienia. Zreszta nie bardzo to odczuwam, bo Klusek sprawia, ze boli mnie glowa. Jeszcze 2 tyg i pierwszy trymestr sie zakonczy i ludze sie, ze wreszcie te bole glowy sie skoncza. Boze z Tuptaskiem zadnych dolegliwosci, a teraz caly czas cos. Moze to corka?? Ech... ide sie wykapac, moze chwila relaksu poprawi moja kondycje psychiczna i fizyczna.
ciernista : :
maj 24 2008 Dzien taki sobie
Komentarze: 5
Slubny wybral towarzystwo kumpli. Pewnie po co pojechac w ciagu dnia na dzialke pod laskiem z dzieckiem i innymi dzieciatymi rodzinkami, wypic nawet kilka piwek i wrocic na noc do domu. Lepiej zorganizowac wszystko wieczorem, upic sie i wrocic nastepnego dnia kolo glebokiego popoludnia. Niby juz przywyklam do tego trybu zycia Slubnego - my z Tuptaskiem zawsze na drugim miejscu - ale mimo wszystko zawsze boli, ze Slubny nie ma potrzeby spedzenia weekendowego wieczoru z rodzina. Dzien byl dzisiaj wietrzysty. Nie chcialo mi sie wytaszczac z Tuptaskiem na spacer. Slubny zniknal gdzies na caly ranek (niby robil zakupy, niby byl na budowie), a my z Tuptaskiem ogarnelismy mieszkanie. Tzn ja sprzatalam, a Maly piszczal i pokazywal, ze mam wylaczyc odkurzacz. No ale nawet tak bardzio nie przeszkadzal. I nawet zabawil sie przez dluzszy czas, dzieki czemu udalo mi sie ogarnac mieszkanko w miare krotkim czasie. Niestety odpokutowalam to bolem brzucha - Klusek chyba tez mial cos przeciw odkurzaczowi. Polozylam sie z Tuptaskiem i spalismy 2 godzinki. Popoludnie Slubny zaplanowal u Mamusi. Przynajmniej obiadu nie musialam robic :). A teraz siedze sobie sama i spogladam na sterte prasowania. Nie chce mi sie, ale chyba wykorzystam moment, ze Klusek nie burzy spokoju mojego organizmu bolem glowy, plecow, mdlosciami i takimi tam. A niech tam. Ide. To pranie sie do mnie usmiecha wiec chyba nie wypada byc niegrzecznym, no nie????
ciernista : :
maj 22 2008 ??
Komentarze: 3
Eh szkoda gadac. Jestem sobie mezatka. Mam slodkiego Tuptaska, Kluska w drodze. Domek sie buduje. Ogolnie nie jest niby zle. A jednak. Cos nie gra. Nie jestem szczesliwa. Zadbal o to moj Slubny. Wtedy kiedy go najbardziej potrzebowalam, on wybieral towarzystwo kumpli. Kiedy zarywalam noce przy Tuptasku, Slubnego nie bylo przy nas- delektowal sie pifkiem, kiedy mial pomoc w sprzataniu lub czymkolwiek wymawial sie zmeczeniem lub wybywal do rodzicielki. Tym sposobem wrocila do mnie przeszlosc. Wrocil On. Coraz czesciej pojawia sie w moich myslach. Coraz czesciej mam poczucie, ze kiedys cos przegapilam, nie dalam sobie, nam szansy. Wiem, ze kolorowo tez by nie bylo, ale moze lepiej??
ciernista : :
maj 22 2008 Poczatki bywaja trudne.
Komentarze: 0

Tak. Zalozylam bloga. Hmmmm. Czy to dobry pomysl to sie jeszcze okaze. Calkiem mozliwe, ze blog zginie smiercia naturalna, tak jak wiekszosc moich pomyslow. A bo to czasu brak, bo sie nie chce, bo sie do kompa dopchac nie mozna. No ale chwilowo zapal mam, checi niby tez, gorzej z czasem - zobaczymy co z tego wyjdzie.

ciernista : :