Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26
|
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
Archiwum 26 września 2008
Łomatko jedyna. Stało się. Padła decyzja... jutro wtargną tu chłopaki i zabiorą reszte gratów. A jednak doczekałam się. Nawet nie wiedziałam, że ta przeprowadzka aż tak mi ciąży.
Zresztą co sie dziwić. Mieszkanie i tak musimy opuścić do wtorku, a jakby nie patrzeć to i tak jeszcze duzo zostało do wyniesienia.
Ślubny nadal zdychający. Może jutro będzie lepszejszy. Łoby był.
Od jutra nie mam internetu i nad tym ubolewam. Ale znając Ślubnego ta sytuacja długo nie potrwa. Jak już podłączą to sie zahasłuje znowu, bo będzie istniało ryzyko kontroli przez Ślubnego.
Stali zainteresowani blogowicze hasło znają. Jakby ktoś "nowy" miał ochote mnie odwiedzać, to prosze o kontakt ciernista@pino.pl
Geba mnie boli. Tzn. od srodka jakies dziadostwo sie porobilo i boli. I powoli mam tego dosc. Z nosa cieknie, gardlo jakby nie moje. A do tego Klusek postanowil poodbijac sie od jednej sciany brzuchola do drugiej. Normalnie chyba dyske sobie urzadzil
Dzwonil Slubny i ponoc jutro sie przenosimy. Slubny martwi sie czy do jutra podlacza tv. Dziad jeden bez telewizji weekendu nie potrafi spedzic no. A do tego nie bedze jeszcze internetu... No nie wiem czy sie pozbiera przy tych brakach techniki.
Tutek sie trzyma twardo. Oby teraz juz nic nie zlapal. Juz tak dlugo wytrwal. A ja powoli wychodze na prosta. Slubny tez jakis zywy glos mial, a nie jak wczoraj, jakby zza swiatow.