Komentarze: 2
Dawid lezy i golymi kopytkami kopie w powietrze, lapkami wali w zabawki uwieszone na sloniu.
Ja wcinam bule z miodem - ostatnio moj przysmak.
Zamiast sprzatac i powymiatac z katow wszedobylskie moje wlosy, siedze i pisze notke. A wlosy zaraz i tak beda, bo ostatnio gubie siersc na wiosne.
Sapcer zaliczony. Z sasiadka bylam. Po drodze zgarnelysmy jej Zosie, bo uparla sie z ciocia jechac.
Dawid zaczyna marudzic. To z czytania ksiazki pewnie nic nie bedzie. A musze sie pochwalic, ze udaje mi sie czytac. I to nawet calkiem sprawnie. Przy Terroryscie za ksiazke chwycilam jak skonczyl 8 m-cy. A i tak kosztem nocek. Ale czytanie to taki moj maly nalog i jak za dlugo knigi w lapie nie mam, to mnie nosi.