Archiwum październik 2008, strona 2


paź 13 2008 Nocka przespana
Komentarze: 0
Tutek przespal cala noc. Wow. Po raz drugi mu sie to zdarzylo odkad mieszkamy w noym domu. Zreszta nie moge powiedziec, zeby tak czesto zdarzalo sie to na starym mieszkaniu. Mimo ze spal ze mna w lozku. kilka razy potrafil sie budzic w nocy. Tyle, ze ja mialam go pod reka i nie musialam sie gramolic i zasuwac do pokoju obok.

Pyszczek lepiej juz wyglada po pogryzieniu przez komary. Juz nie ma takich czerwonych plam, tylko punkciki. Wapno zrobilo swoje. O masci nie wspomne.

Rano uganialam sie za Smarkactwem, coby pieluche przebrac. Po czym nie minela godzina, a zlosliwiec nasmrodzil w galoty i znowu to samo. Za kare wygnalam do pokoju i zakazalam wychodzic poki nie da dupska przebrac. Skubany dlugo siedzial i Bog jeden wie co robil w swej swiatyni. W koncu dla dobra dupska zatargalam na kanape i przy gimnastyce, prężeniu i probach ucieczki udalo sie doprowadzic do stanu niesmierdowosci.

A potem przyszedl dziadek i zabral Smarkactwo. Bo maly spi po poludniu u dziadkow. Ja na USG ide. Oby dobre wiesci byly...
ciernista : :
paź 12 2008 Terrorysta
Komentarze: 0
Terrorysta ostatni strasznie nieznosny sie zrobil. Jakby na zlosc. Im ja mniej sily i gorsze samopoczucie, tym on wredniejszy.

Wrzeszczy o byle co. Zmiana pieluchy graniczy z cudem. Jak zwraca sie mu uwage to krzyczy, drapie kanape zostawiajac na skorze slady, zrzuca wszystko ze stolu...

Chyba Supernianie sprowadze do domu...

****

Z innej beczki.

Wychodze dzisiaj od tesciow. Nadepnela mnie Arka - wyzel. Ja " ałła, ale masz pazury", na co moj Terrorysta podszedl do Ary, nadepnal ja, po czym spokojnie skierowal sie do drzwi. Myslalam, ze posikam sie ze smiechu, tesciowa tez rechotala.
Tak uprzyksza mi zycie, ale jak przyjdzie co do czego to pierworodny wstawi sie za mna :).
ciernista : :
paź 12 2008 nie za dobrze sie dzieje
Komentarze: 0

To byly skurcze. Ale, ze balam sie, ze mnie zatrzymaja w szpitalu to nawet nie wspomnialam Slubnemu, ze jest tak zle. Caly dzien sie meczylam. Slubny skakal kolo mnie jak nigdy. Nawet nie pojechal na wesele kumpla w sobote- jeszcze rok temu mialby w dupie czy dam sobie rade, czy moge zostac sama. Nie ma co malzonek sie zmienia.

Z soboty na piatek Slubny wstawal do Terrorysty w nocy. Maly o dziwo nie upominal sie o matke. Rano chlopaki zajmowali sie soba, a ja spalam. Wypoczelam i od razu lepiej sie czulam.

Brzuch sie nie napinal, nie sprawial wrazenia, ze zaraz wybuchnie. Tylko stanie, chodzenie, a nawet siedzenie mnie meczy. I to bardzo. Najepiej jakbym lezala na lewym boku. Innych pozycji Klusek nie toleruje. A ja niedlugo odlezyn lewostronnych dostane.

Slubny sie naczytal o tym lozysku i chyba sie przestraszyl. Nic nie kaze mi robic. Ale nie narzekam. Tylko to nic nierobienie tez meczy. Nestety od jutra znowu obowiazki. Tyle, ze niania bedze teraz malego zabierala przed poludniem tez.

Tylko jutro idzie do babci, bo ja w godzinach spania Terrorysty mam badanie USG. Tak na wszelko wypadek ide sie upewnic u innego zrodla.

Tesciowa patrz na mnie jak na dziwolaga, ktory przesadza i wmawia sobie. Ale mam to gdzies. Moje i Kluska zdrowie wazniejsze. Tym bardziej, ze nawet gdybym chciala poudawac, to nie mam jak. Ledwo cos zaczne robic, a juz brzuch mi rozsadza.

Kurde boje sie tych nastepnych tygodni, bo z dnia na dzien jest gorzej, a jakby na to nie patrzec nie mam warunkow na lezenie wiekszosc dnia. W szpitalu to tak. Ale zal mi byloby Tutka. Szpital w ostatecznosci.

ciernista : :
paź 10 2008 skurcze???????
Komentarze: 1
Nie chcialam przenosic ciazy, ale o wczesniaka tez nie prosilam. A jednak wszystko wskazujena to, ze Klusek jeszcze w pazdziernku pojawi sie na swiecie.

Nerwy mnie zzeraja i tyle. W nocy brzuch mnie bolal. I nadal boli. Zastanawiam sie czy to nie skurcze.

A kurwa jak mowilam, ze zle sie czuje to mi jeszcze tesciowa wmawala, ze to za malo ruchu i powinnam zaczac cwiczyc. Slubny tez jakos dziwnie patrzyl z mina mowiaca, ze ciaza nie choroba i za duzo wymyslam. No to teraz ma za swoje - nerwy.

Najgorsze to jest to, ze chyba dzisiaj jeszcze wyladuje w szpitalu. No bo jak sie zglosze, ze mnie ten bebzol boli caly czas, to pewnie mnie zatrzymaja. A na chwile obecna to chyba powinnam zglosic sie do lekarza. Poczekam na Slubnego.

Ide sie polozyc. Boli...

A to dopiero 30 tydz. Jutro 31 sie zacznie...
ciernista : :
paź 08 2008 niepewnosc
Komentarze: 2
Bylam u gina. Wyszlam i sie poryczalam. Do Rodzicow nie jade. Nawet gdybym nic nie musiala robic przy Terroryscie (a przeciez sie nie da) to odradza mi 150 km jazdy.

Lozysko przednio cos tam... Klusek ulozony w poprzek. Najprawdopodobniej lozysko przeszkadza mu w odwroceniu, ale to nie wazne teraz.

Zadnego wysilku. Najlepiej lezec. W kazdej chwili moze sie odkleic. Ale mam sie nie martwic, bo to wcale nie powiedziane... Moze sie przesunie... Moze Klusek sie ulozy... Moze problemem bedzie wielkosc Kluska i decyzja czy cesarka czy naturalnie...

Klusek jest duzy. Gin sie pomylil i pyta "my 33 tydz mamy??? duzy chlopczyk...", a ja na to "nie 30 tydz.".
Czyli pocieszajace, ze babel duzy jakby co...

Nie jestem w nastroju do pisania. Rodzice sie martwia, ze cos nie tak, ja sie martwie, ze moze byc wczesniak, ze nie moge jechac do mojego miasta...
ciernista : :