Archiwum 05 sierpnia 2008


sie 05 2008 pomocy
Komentarze: 3
Dzwonil Slubny. Widzi, ze cos nie tak. Stara sie. Tylko ze mna cos nie gra. Jak ja mam sie przelamac?? Coraz bardziej zamykam sie i uprzedzam do niego. Normalnie jakas przepasc miedzy nami...



I nie potrafie inaczej... a chcialabym, zeby bylo dobrze..... bo dzieci,...normalna rodzina,...szczescie....

ale kurwa nie umiem


podoba mi sie:
"Byla ofiara najpowszedniejszej sposrod wszystkich tragedii. Wyszla za maz za niewlasciwego mezczyzne!
ciernista : :
sie 05 2008 sielana (??)
Komentarze: 0
Tesciow nie ma. Sa nad morzem. Slubny nocuje u nich w domu, bo pies... A mi ale mi z tym dobrze... Wcale mi go nie brakuje...

Tylko czy to jest normalne???

Nawet gadac mi sie z nim nie chce... Jestem tam codziennie, ale praktycznie niewiele sie odzywamy.

Ranki i wieczory mam dla siebie... odpoczywam nadal...
ciernista : :
sie 05 2008 Tydzien u Rodzicow.
Komentarze: 0
Neta nie odcieli, mimo ze umowa wygasla. No i dobrze. Przeprowadzka odwleka sie w czasie, a ja odcieta bylabym juz zupelnie od swiata. Tylko jakos tak ciezko mi sie zebrac do pisania.

U Rodzicow odpoczelam jak w pierwszych miesiacach zycia Tutka. Maly oszalal na punkcie Babci ( czego nie moge powiedziec o tesciowej). Rano lecial do dziadkowej sypialni, a ja dzieki temu moglam pospac do 9.00. Moja Mama to ogromny spioch (mam to po niej), ale przez tydzien dzielnie wstawala ok 7.00 i zabawiala wnusia ( na tyle na ile moze to robic osoba na wozku; podziwiam ja). Tata wstawal wczesniej, zeby przed pobudka Tutka ogolic sie i uporac z poranna higiena, by potem chwile zajac sie malym.

Upal byl przeokropny i dalam sie 2 razy namowic Asce na wyjscie na basen. Oczywiscie robilam to tylko i wylacznie dla Tutka, bo dla mnie niewielka przyjemnoscia bylo topienie sie w sloncu z brzucholem jak beben.

Tutek poczatkowo bal sie okropnie tylu ludzi, ogromu wody i ciaglego chlapania. Na szczescie w miare szybko sie oswoil do tego stopnia, ze ciezko bylo go wytargac z basenu. Przekupilam go frytkami (niestety lubi). Ogromna atrakcja byly pieczatki na lapkach- on nie kwalifikowal sie do placenia, ale lapki wyciagal chetnie i zgarnial kazda ilosc czerwonych znaczkow, ktore namietnie pokazywal Dziadkom.


Slubny przyjechal w piatek na tyle pozno, ze maly go nie widzial. A w sobote rano jak wposcilam go do Taty, olal go zupelnie i polecial do Babci. Slubny obrazil sie na 20-sto miesieczne dziecko. A mi bylo przykro, ze Tutek nie jest przywiazany do ojca, ze nie tesknil. No ale Slubny pracowal sobie na to przez blisko 2 lata.
Zreszta ogolnie byl naburmuszony. Wkurzal mnie. Wcale nie mialam ochoty wracac, ale skoro dalam nam czas do przeprowadzki to grzecznie pozegnalam Rodzcow i jestem TU.

A TU mamy juz zamontowana kuchnie i szafe w sypialni. Nawet fajnie to wyglada. Szkoda, ze mnie nie cieszy tak jak powinno......
ciernista : :