Archiwum 20 grudnia 2008


gru 20 2008 Slubny
Komentarze: 1
Nie potrafie sie jeszcze odnalezc w nowej roli, zorganizowac. Zreszta dopoki Klsek nie unormuje godzin posilkow, ciezko bedzie cos zaplanowac.

Teraz jest Slubny. Ma opieke na mnie do 28 grudnia, a ja juz sie boje co bedzie jak wroci do pracy. Bo nie moge powiedziec. Zmienil sie. Praktycznie wszystko robi przy Starszym. Odwraca jego uwage jak za dlugo mam Kluska przy cycu. Zabiera do pokoju w piwnicy gdzie maly ma motor i tam siedza dosc dlugo, zebym spokojnie nakarmila, przespala sie.

Slubny dojrzal. Teraz ja musze zaakceptowac reszte jego wad, zeby bylo dobrze. Staram sie, ale jakos mi nie wychodzi. Ciagle czegos sie czepiam.

Na poczatku stycznia bedziemy musieli na tydzien albo i dluzej przeprowadzic sie do tesciow... brrr... nie wyobrazam sobie tego, ale musimy. W dniu powrotu z Kluskiem do domu zaczal nam dach przeciekac. Okazalo sie, ze te patalachy budowlane nie polozyli jakiejs foli od wewnatrz. I caly sufit beda kluli. Mebli juz nie damy rady wyniesc, tylko czesc. Juz sie boje jak beda wygladaly po tym "remoncie". Zwlaszcza, ze zanim Slubny ich wywalil z budowy, zdazyli duzo rzeczy pouszkadzac. Bo po co zabezpieczyc, okleic? Przeciez nie ich okna, dzwi...Kurwa zawsze cos.
ciernista : :
gru 20 2008 dzieciaki
Komentarze: 0
Terrorysta o dziwo nie bardzo zazdrosny o Nowego. Nowy przeciwienstwo Terrorysty jak byl malusi. Je i spi, tyle ze cyca ciagnie 2 godz. (Terrorysta po 3,5 godz ciagnal, ale byl sam).Czasem mam ochote przejsc na sztuczne - flache obali w 15 min i dalej w kimono. No ale natura to natura. Odpornosc inna itp. Zreszta dla mnie to sama przyjemnosc. Nasz czas dla siebie. Tyle, ze zal mi Terrorysty. Kluska tez, bo jak karmie to go olewam i tylko wodze wzrokiem za Terrorysta i podziwiam kazdy wyczyn. Dopiero jak pierworodny spi, to gadam do Kluska, glaszcze i wiecej przytulam. Moze dzieki temu Terrorysta niezbyt zazdroscia zionie?

Drugiego dnia po powrocie do domu byly 2 sytuacje, kiedy Mlody byl zazdrosny. Juz mial wychodzic do niani i czekal na Slubnego, ktory zaczal przemawiac czule do Kluska. Na szczescie wystarczyl moj znak, a Sluby sie polapal i od razu zainteresowal wycofujacym z lazienki, smutnym Terrorysta.

Druga sytuacja miala miejsce, wieczorem, kiedy to Slubny wyszedl ze Szwagrem na fajke, a ja zostalam sam na sam z uczepionym cyca Kluskiem i chcacym cos mi pokazac Terrorysta. Biedak wzial swoja eje (pielucha) i dyda i poszedl do swojego pokoju. Usiadl na lozku i udajac, ze nie patrzy, ze spuszczona glowa, smutna minka siedzial i obserwowal. Zal mi go bylo strasznie, ale nie dal sie przekonac, zeby usiadl kolo mnie i sie przytulil. Sytuacje przejal Slubny. I chyba wytlumaczyl Starszemu, dlaczego mama musi karmic dzidzie.

Bo nastepnego dnia Klusek jeszcze dobrze nie zapiszczal, mruczal cos przez sen, albo raczka ruszyl, a Terrorysta dobiegal do mnie, podnosil bluzke i wolal "mama ama, dzidzia". No i trzeba bylo tlumaczyc, ze dzidzia wcale nie chce ama. Oj latwo nie bylo.

Co chwila podchodzi do Kluska, glaszcze po glowce. Ledwo ide do lazienki przewijac, leci za mna z sudokremem i krzyczy "mama k(r)em", po czym otwiera, macza palucha i czeka az zabiore krem z jego paluszka i posmaruje malego. No i od razu kaze karmic.

Tylko smoka zabiera ciagle malemu i przywlaszcza sobie. No i eje, ktore Klusek ma podkladane pod buzke jak pije mleko. Ciagle szukam tych pieluch. Albo pierworodny chodzi i piszczy "eja, nie ma, eja".
ciernista : :