Archiwum kwiecień 2009, strona 1


kwi 18 2009 I co z takim zrobic?
Komentarze: 1
Mam uraz do spacerow. Wczoraj wyszykowalam Kluska, zapakowalam do wozka i ... zaczal sie wrzask. Syczalam, bujalam, w koncu walilam wozkiem wjezdzajac w najwieksze dziury jakie po drodze spotkalam... Ludzie sie ogladali. Kusek wyl, mostek prawie robil w tym wozku.

Spacer nie trwal dluzej niz 10 min. Wrocilam spocona, wsciekla i zawiedziona. Jestem skazana na siedzenie w domu. Nie da sie! Normalnie od jakiegos czasu nie da sie ze smarkactwem wyjsc na dwor.

Dwa dni temu po raz pierwszy od dawien dawna udalo mi sie zaliczyc polo i targowisko.

I na tym koniec. Ja juz mam stresa jak mam z Kluchem wyjsc. Zreszta wtargalam spacerowke Terrorista do domu. Zeby Smarkacza przyzwyczajac. No i kregoslup odciazyc, bo domaga sie noszenia.

I co? Kilka dni dal sie uspic na tarasie. Teraz sie wydziera, ledwo wpakuje go do wozka.

I co z takim Terrorysta numer 2 zrobic???
ciernista : :
kwi 17 2009 Trace...
Komentarze: 1
... duzo trace z zycia Terrorista.

Niby mam czas dla siebie dzieki niani. Jak oczywiscie Dawid pozwoli. A ten potrafi miec humorki:). Teraz pokrzykuje, podspiewuje po swojemu, kopiac w zabawki uczepione na sloniu. Szczesliwy jest.

Ale jak zwykle ja nie o tym, co trzeba.

Tesknie za Terroristem. Ostatnio malo go widuje. Rano, zanim pojdzie do niani. I chwile po poludniu nim wroci Slubny. Potem Slubny zabiera Terrorista nad jeziorko, gdzie synek wali patykiem w wode i ma ogromna frajde, na plac zabaw- chociaz Slubny za ta forma rozrywki nie przepada:), do tesciow - najczesciej, bo blisko, bo Katek chce do dziadzi, bo tam ma motor na akumulator, bo tam zjezdzalnia, bo Terrorist tam chce...

I dobrze. Tylko Terrorist teraz tak jakby bardziej jest za Slubnym. Slubny go kapie po powrocie (zawsze zreszta kapal) i kladzie do snu. [Od dwoch dni Terrorist zasypia sam. Slubny siedzi przy nim jak pije mleko, a potem wychodzi, dajac buziaka i mlody zasypia sam. SZOK. Ciekawe czy jak ze mna zostanie to tez tak bedzie?]

Wiec niewiele mam pierworodnego dla siebie:(

Boje sie pojscia do przedszkola Terrorista od wrzesnia - oczywiscie jak go przyjma. Bo wtedy z niani zrezygnuje. Ona bedzie miala juz innego podopiecznego. A jak Terrorist sie nie zaaklimatyzuje, nie bedzie sie jeszcze nadawal? W koncu dopiero w grudniu skonczy 3 lata. Za cholere nie moge go na nocnik posadzic. Charakterek do latwych nie nalezy i jak cos nie idzie po jego mysli potrafi niezla awanturke zrobic.

Ale z drugiej strony bede go miala przy sobie. Bede widziala jak sie rozwija, bawi, wyglupia, zartuje - tak Terrorist juz ma wlasne poczucie humoru i skory do zartow, np. upiera sie z zawadiackim usmiechem na twarzy, ze spodnie zalozy... jako bluzke.

Jednego tylko sie boje... , ze znowu bede zmeczona i nie bede potrafila sie cieszyc macierzynstwem i tym, ze mam mozliwosc siedzenia z dziecmi w domu. Bo czasem to chcialabym isc do pracy, wracac po poludniu i tylko "chwile" miec dzieci. I pol dnia luz psychiczny i chwile na zebranie mysli, bo przy dzieciach nie zawsze znajduje sie na to czas. A w pracy jest czasem chwilka, w ktorej zaden berbec nie stoi nad toba i nie domaga sie czegos...

Ale z drugiej strony Slubny przez przeszlo rok wcale sie Terroristem nie zajmowal. Wszystko bylo na mojej glowie. Tylko zakup robil. Pranie, sprzatanie, obiady, dziecko... wszystko ja. Tylko tej JA nie bylo. Bo czasu na JA nie mialam.
A teraz sie zajmuje. Klusek ma z nim jako taki kontakt - Klusek sam Slubnego odrzuca, taki typowy maminsynek. Tylko mama i mama. Tez meczace:) Ale Slubny sie stara. Stara sie zbudowac jakas wiez z Mlodszym. Na tyle na ile Dawid go do swego swiata dopuszcza.

Co ma byc to bedzie. Slubny sie zmienil. Stara sie. Dzieci rosna. Nawet jakby... znajde czas dla siebie:) MUSZE!!! A Terrorista chcialabym miec przy sobie...
ciernista : :
kwi 16 2009 Strazak.
Komentarze: 0

Od rana Terrorist bawi sie w strazaka. Najpierw lata z pistoletem na wode po tarasie i gasi co sie da. Potem grzecznie odklada pistolet, bo wie, ze w domu nie mozna chlapac.


Wymysla sobie kolorowanie kolorowanki "na wode". Leje wiec na dno kubka wode, daje pedzel i maly wywabia kolory. Szybko sie znudzil i znowu strazak w akcji. Wlazl na wiadro od klockow i maluje "peć" ( piecem jest regal). W pewnym momencie wylewa mu sie zawartosc kubeczka. Mina do ryku, wiec lagodze sytuacje:


              "Nic sie nie stalo. Juz wycieramy."


Terrorist: "Ojoj!!! Stlaźak gapa. Wyjał gode."

ciernista : :
kwi 15 2009 WYJEC
Komentarze: 3
Tak najzwyczajniej w swiecie mam dosc. Moze ktos ma metode na usypianie dziecka???

Dawid tylko przy cycu. Ale od niedawna nawet przed podaniem cyca wyje jak opetany. Nakreca sie. Nawet jak go nosze ( znowu mi siadl kregoslup 2 dni temu) ryczy. Potem "rzucam" nim w poduszcze, po 40 min usypia i domaga sie na spiocha mleczarni. Pospi kilka, kilkanascie minut i ryk. No czasem bawi sie i to nawet dlugo, ale ogolnie nie daje sie wytrzymac.

Na spacerach ryczy. Pospi kilka minut i zaczyna koncert. Wtedy ja biegiem do domu, odprowadzana wzrokiem wrogo nastawionych bab ( te akurat mam w d..., dziecka mi szkoda).

Probowalam tez zostawic Dawida. Niech sie wyryczy. W koncu musi usnac. Raz trwalo to 3,5h z chwilowymi przerwami na zebranie sil, drugi raz blisko 3h. A i tak musialam udobruchac na reku (czyt. min 40) i potem przy cycu uspic.

Jakis koszmar no. Terrorist byl od dnia narodzin wredny. Na oddziale go pamietaja, ze wyl caly czas lub wisial na cycu. Ale Klusek byl idealny. Zasypial sam. Na spacerze spal, a jak wracalam zostawialam na korytarzu w wozku i jeszcze 2h potrafil kimac.

I zaczely sie kolki. Noszenie po 6h. I teraz mam drugiego Terrorista. Smoczka niestety nie toleruje, wiec nie da sie zapchac na chwile.

Jak ktos ma sposob to dawajcie. A moze tak dlugo na ryku trzymac az sie nauczy? Tylko boje sie, ze gotow caly dzien wyc. A jakby nie bylo zal placzacego dzieciaka. I tak cud, ze po 3h wytrzymalam. Szkoda, ze zadnego skutku:(
ciernista : :
kwi 11 2009 co sie dzieje
Komentarze: 2

... ze mna. ile bym czasu nie miala, tyle bym spala. Sama nie wiem czy to przesilenie wiosenne, czy tarczyca "atakuje".


Wole to pierwsze.


Juz nawet przez mysl mi przeszlo, czy aby w ciazy nie jestem. Ale chyba nie. Oby nie. Jakby co to tego nie planowalam. I za bardzo zachwycona nie bede. Jakby co.


Tak zmeczona jestem piekielnie. Podsypiam karmiac, usypiajac Katka, wieszajac pranie...


Dupna jestem... o!!!


I wcale mi sie to nie podoba. Czekam na przyplyw energii. Oby szybko...

ciernista : :