Najnowsze wpisy, strona 44


gru 08 2008

39 tydz.


Komentarze: 0
A ja sobie puchne. Nogi jak serdelki. Lapska parowkowate. Rano ciezko mi cokolwiek chwycic. Dzisiaj np. Terrorysta rolke papieru mi odwijal, oddzieral i podawal.

Jak w nocy wstaje, to najpierw do siadu, potem dupsko w gore i stoje, az nogi zdecyduja sie utrzymac ciezar, a potem powoli, maly kroczek, coby sie przekonac, ze sa gotowe. Jak sa to moge isc, jak jeszcze cos mi nie pasi to stoje nadal...

Rozstepy na brzuchu wyskakuja jeden za drugim. I pomyslec, ze po pierwszej ciazy tylko 3 wylazly... A przytylam wtedy 28 kg.
No tak teraz tez juz jestem bliska tej wagi... Tyle, ze wtedy wszedzie mi weszlo, teraz tylko w brzuch, ktory sterczy przede mna hoho albo i dalej...

Cagle wydaje mi sie, ze musze siusiu, a jak ide to 3 krople i koniec. A po chwili znowu to samo.

Najbardziej to sie obawiam jak ide z grubsza sprawa na kibelek, bo ciagle pamietam, jak przy porodzie Terrorysty wyzywalam polozna, ze ja chce kupe, a nie ze ona mi tu wmawia, ze glowke widzi. Boszzzz...
ciernista : :
gru 08 2008

znowu choroba?


Komentarze: 0
Slubny pojechal na firmowe balety, tzn. na jakas kolacje biznesowa. A co tam, jest jakies 100km ode mnie. Wiec lepiej coby Kluskowi nie zachcialo sie teraz wychodzic.

Slubny dziala mi ostatnio na nerwy. Nie dosc, ze jak juz wreszcie udalo sie go namowic na wymaz z gardla, ktore od 2 lat wiecznie go boli, wyszedl gronkowiec, to jeszcze znowu go cos bierze. Chyba znowu oskrzela. I ten uparty becwal nie chce isc do lekarza. Twierdzi, ze teraz nie moze wzasc zwolnienia, bo woli potem na mnie jak wyjde ze szpitala. I kurwa mozesz tlumaczyc tlukowi, ze chory na cholere mi sie przyda. A Klusek moze juz zostanie brutalnie wyjety z mojego brzucha w piatek.

No wlasnie. Jutro ok godz. 12.00 bede wiedziala, co nas czeka.

A dzisiaj dowiedzialam sie, ze ostatnio droga naturalna, u nas w szpitalu, przyszly na swiat dzieci wielkosci 4700g, 4600g i 4500g. Wiec czemu do jasnej cholery u mnie sie gin uparl na cesarke? jak waga dziecka przekroczy 4000g??? Juz nic nie rozumiem. Byle do jutra.

I byle naturalnie!!!

I byle jeszcze w tym tygodniu!!!

Bo potem swieta musze przygotowac!!!

I byle Klusek nie mial charakterku Terrorysty, bo i owszem swieta przygotuje..., ale najwczesniej za rok. Bo z Terrorysta ugotowanie obiadu przez pierwsze 9 m-cy jego zycia graniczylo z cudem. Zreszta rzadko kiedy udawalo mi sie obiad miec w tamtym okresie.

No ale tamten czas wspominam jako jakis koszmar, horror... Wiecznie wyjacy Smarkul, zero wsparcia...ba zainteresowania... Slubnego, "dobre" rady tesciowej po 10 razy na dobe...........BRRRR!!!


No wiec byle do jutra. Jakiegos nerwa mam i obawy. Bo ja juz bym chciala tego 12.12, ale nie cesarke. A jak sie okaze, ze Klusek moze wjsc naturalnie to cholera wie jak dlugo bede czekala, na jego widzimisie. I znajac zycie to albo przechodze, albo urodze 24.12, a to jakb nie patrzec chujowa data urodzin.
ciernista : :
gru 07 2008

nic sie nie dzieje


Komentarze: 1
U mnie bez zmian. Jak bolało tak boli. No może ciut delikatniej. Ale i tak przeszkadza w normalnym życiu. I nic sie nie dzieje... już sie nie łudze, że coś się ruszy w najbliższym czasie. Gdyby tylko nie bolało... Byle do wtorku... do godziny 12.00... i będę wiedziała...

Terrorysta jakiś upierdliwy dzisiaj był. Wstał, o zgrozo, znowu o 6.00 i ani myśli spać dalej. W okolicach 7.00 wywaliłam Ślubnego z łóżka i sama się walnęłam. Pozwolili mi kimnąć do 10.00. Potem zamiana.

Jak padło na mnie to mały zaczął kombinować i uprzykszać mi życie. Upierał się na różne rzeczy, których mu nie wolno. Obsranego dupska nie dał normalnie w spokoju przebrać, tylko wiercił się i wstawał. Moją szczotke brał do buzi. Odciągał sobie sam smarki z nosa gruszką i nie byłoby nic w tym złego, gdyby nie brał jej potem do buzi (flejtuch jeden). Niby pił herbatke, a jak nie widziałam to wypluwał. Cały mokry był, a jak przyszło do przebrania, to foch i uciekanie na wpół goło.

I takie tam pierdoły wkurzały mnie przez godzine. W koncu padł. I mam chwile dla siebie. I nie wiem, co mam ze sobą robić, bo ból brzucha mnie ogranicza...
ciernista : :
gru 05 2008

ałłłłłł


Komentarze: 0
Boli. Od kilku godzin brzuch boli. I nadety jak nigdy. Chyba nie dam rady. I gdybym chociaz wiedziala, co sie dzieje.

Ałłłłłłłłaaaaa....
ciernista : :
gru 05 2008

A dzisiaj...


Komentarze: 0
... dzisiaj jest mi ciezko. Pachwiny strasznie bola. Az je rozrywa. Rano ledwo wstalam do Terrorysty.

W koncu wczoraj caly dzien na nogach. Wieczorem jeszcze uzerajac sie z Terrorysta, ktory dostal sil, przygotowywalam kolacje, bo Slubny jechal na dworzec po kumpla. Niby nic takiego, ale tez stojac... I spelniajac w miedzyczasie zachcianki Terrorysty paletajacego sie i marudzacego.

Dosc dlugo siedzielismy, mimo ze chlopaki mieli wstac cos po 4.00, bo wyjezdzali do Ostroleki na rozprawe w sprawie campera, ktorym jechali przeszlo 2 lata temu na mistrzostwa.

***
Terrorysta dzisiaj znowu humorzasty wytoczyl sie z lozka. Dopadl swoj motorek i zejsc nie chcial. Dopiero przed 9.00 udalo mi sie go ubrac i przebrac z nocnej pieluchy. Sniadania nie ruszyl. Nawet mleka nie tknal.

Po 9.00 przyszedl szwagier z prezentem dla chrzesniaka. A jaka radosc byla ze smieciary. I chwila spokoju. Zreszta W. zabral mi malego i motorek:) na spacer. Tzn na podworko do babci. Tym sposobem mialam przeszlo godzine spokoju. I Terrorysta wrocil po sniadanku. Jednak Smarkactwo musi miec towarzystwo do jedzenia!

Maly wrocil niby zmeczony po 11.00, a do 12.40 jeszcze wymyslal. A ostatnie 15 min wrzeszczal i wrzeszczal. Chyba ze zmeczenia juz nie wiedzial czego chce. I padl...

Czekam az sie obudzi. Obiad i do niani. Moze niania wczesniej da sie namowic na kawke. Bo cos mi sie miga...
ciernista : :