Najnowsze wpisy, strona 15


sie 16 2009 Chrzciny Miszelina.
Komentarze: 1
Chrzciny, chrzciny i po chrzcinach.

Chlopaki mi sie pochorowaly. Poki co smarkaja.

Teraz latam miedzy jednym i drugim, bo na zmiane albo i rownoczesnie placza.

A Slubny z kuzynostwem opija te chrzciny. Szlag by go trafil! Nie umie kurwa mac zrezygnowac, mimo ze wie, ze dzieciaki placza co chwila.


Goscie dotarli. Miszelin dal popis spiewu w kosciele. Staral sie zagluszyc ksiedza. I wymachiwal lapskami jak wielebny:) Smiac mi sie chcialo. I dreptal po lawce. I walil w ta lawke lapskami. I sie rozgladal. A na koniec juz mial dosc i rykolil. Tyle, ze co chwila ktos miny do niego walil - to z boku, to z tylu i placz mieszal sie ze smiechem.

Ogolnie grzeczny byl.

Katka odebralismy od niani po mszy, bo to jego pora spania byla akurat. Ale cwana bestia. Rano ja jeszcze w pizamie, a ten sie pyta gdzie jedziemy. No i do niani nie chcial isc. Tyle, ze juz go bralo chorobsko i pewnie dlatego " do mamusi kce, do mamusi". A wyrodna mamusia karmila Miszelina i bezczelnie zasnela. A jak sie obudzilam, to Katka juz nie bylo.

A teraz trwam na posterunku. Nawet sie nie klade, bo i sensu nie ma. Terrorist co chwila siada na lozku i placze. Czekam na wyrodnego Slubnego. Niech sie z nim kladzie. Ja i tak przy Miszelinie w kosc dostane.

A za tydzien nad morze. Zaliczka juz wplacona. Tylko zdrowie niech bedzie...
ciernista : :
sie 10 2009 czas leci...
Komentarze: 5
Terrorist jakis ostatnio zazdrosny o Miszelina. Zabiera mu zabawki. Wygania z pokoju. Nawet z salonu chcial go dzisiaj wyrzucic.

A Miszelin dopelza wszedzie, gdzie chce i ciezko go utrzymac z dala od Katkowej swiatyni. Gdzie starszy brat, tam i Miszelina ciagnie. I cieszy sie malpiszon maly. A Terrorist krzyczy. Miszelin tez po swojemu wyraza swe niezadowolenie. Tym sposobem rano mam niezly jazgot.

Miszelin chce chodzic. Wstaje. Na szczescie tylko przy moich nogach, jak z nim siedze na podlodze. Albo jak sie zapomne i nie tak zabieram sie do podniesienia smarkactwa. Myk i dupsko chwieje sie nad podloga, nozki wyginaja. Ale co stoi to stoi:)

I pomyslec, ze Terrorist w tym wieku opanowal przewroty z pleckow na brzuch dopiero. Len byl!

Zarezerwowane lokum nad morzem. Od 23 sierpnia bodajze. W Mielnie. Studio dwupokojowe. Inaczej sobie nie wyobrazam z moimi chlopakami. Jeden drugiego by budzil.

Od jakiegos czasu nie lapie ile razy wstaje w nocy i karmie Miszelina. A najlepsze z tego, ze najczesciej odlozony mlody do lozeczka. Na spiocha dzialam:)

Schudlam te 5 kg i zaczelam zrec slodkie w wiekszych ilosciach. Co nalog to nalog. Na razie waga niezbyt sie buntuje. Ale w sobote chrzciny Miszelina. Lepiej coby mniej bylo niz wiecej. Bo sie w ciuchy moge nie wpasowac.

No i pale. Coraz wiecej. Niestety. A co gorsza karmie cycem. Taka wyrodna matka ze mnie. Tylko nie wyzywajcie za bardzo, bo wiem, ze glupia jestem. I siebie i dziecko truje. A na cholere mi to????? Poki co silniejsze ode mnie:(
ciernista : :
sie 02 2009 weekend
Komentarze: 0
Ostatnie dwa dni spedzilismy nad jeziorem. Z tesciami, Domika i Malina.

Slonce mnie po raz pierwszy w zyciu nie wzielo. A musze wspomniec, ze z tym nigdy problemow nie mialam. Nie zebym plackiem lezala, ale trochu czasu na sloncu bylam. A tu ni chuja. Ale rozpaczac nie bede. Przynajmniej czerniaka sie nie nabawie:)

Terrorist szalal w wodzie. Sam soba sie zajmowal. Dostal od dziadka dmuchanego, wielkiego raka. Siadal, plynal, zawracal, parkowal w "garazu" na brzegu i tak pol dnia. Dziecko bezproblemowe.

Miszelin spal i jadl i patrzyl. A przy domku sie turlal i wcinal chrupki namietnie.

Ja dzisiaj nawet sie zamoczylam, a co za tym idzie poplywalam. A ja to musze miec wode goraca, zeby wlezc. To oznacza, ze za czesto nie wchodze do zbiornikow wodnych:) Nawet w Grecji kilka lat temu musial mnie Slubny podstepem wpakowac do wody.

Katek spi dzisiaj w domu. Bo wczoraj znowu byl na wakacjach u dziadkow. Dzieki temu dzisiaj spalam do 11.00 z godzinna przerwa zabawy z Miszelinem.

Jestem wyrabana. Sie zobaczy jak dzisiaj noc bedzie wygladac...
ciernista : :
sie 02 2009 minal miesiac i...
Komentarze: 1
Miesiac temu postanowilam wprowadzic diete. Coby troche do ludzi sie upodobnic. Po tych ciazach jakas taka ociezala, sflaczala i wszedzie wszystkiego za duzo. No i kregoslup odciazyc.

Rowny miesiac temu wazlam 69,8kg z rana, zanim wpakowalam w siebie jakiekolwiek zarcie. Dzisiaj waga wskazywala rano 64,5, a wieczorem 64,9. A bylam po obiedzie, grillu i kilku...nastu cukierkach.

Sukces. 5kg mniej. I to bez jakiegos wielkiego wysilku. Slodkie podjadalam, oszukujac sama siebie. Wyeliminowalam chleb, ziemniaki, makaron. Ale czasami wtrynilam bulke Terrorista. Wykanczalam kaszki po Miszelinie.

Chwilow jakos nie zauwazam roznicy. Moze dzinsy byly luzniejsza...

Brzuch nadal wielki. Nawet chyba wiekszy... to oznacza, ze jednak boczki zjechaly, jak tak pomysle.

Cwiczyc brzuszkow nie moge, bo po tej cholernej cesarce mnie boli. A juz sie zawzielam. Pierwszy raz w zyciu! I trzeciego dnia myslalam, ze zdechne tak mnie rwalo.

Hmm... Oby tak dalej. Zbytnio nie odczuwam diety, nie gloduje, sery swoje ulubione i salami wcinam bez ograniczen. Slodkie podzeram. I to nawet ostatnio duzo... A waga leci powoli w dol. Moze byc:)
ciernista : :
lip 30 2009 zostalam zdradzona...
Komentarze: 2
... zdradzona przez Terrorista...

Od wczoraj na "wakacjach" u babci. Przyjechala 9 lat starsza kuzynka. Maly wpatrzony jak w boga. Zupelnie jak kiedys ja i Sebastian.

Wczoraj wariacje w basenie. Dzisiaj jechali na caly dzien nad jezioro.

Tesknilam wiekszosc dnia. Wieczorem czekalam na powrot pierworodnego zdrajcy. Zdrajcy dlatego, ze jak podjechal z dziadkami pod dom, zakomunikowal "Ja nie chce do tego domku". A to oznacza, ze nie chcial do mnie.

Smutno mi... I brakuje malego wymuszacza. Ostatnio mam zreszta wyrzuty sumienia, ze za malo czasu spedzam z Terroristem. A ten, ze nie do tego domku. No nie... Boli!

Kiedys tylko ja i on. On i ja. Nikt sie nie interesowal. A teraz... Teraz Terrorsist wybiera... Tam gdzie mu lepiej. Tam ma atrakcje. Zabawy z Dominika, babcie, dziadka, reszte na wylacznosc. Tylko ja wiecznie z uwieszonym Miszelinem. Terrorist musi czekac na swa kolej jak zaspokoje potrzeby braciszka...

Jakis czas temu Slubny spacerowal z Miszelinem, ja poszlam do tesciow, gdzie byl Terrorist. Katek widzial mnie w kamerze... sama... bez wozka... I zadowolony krzyczy "Mama sama! Bez Miszelina!". Ale jak wyskoczyl powitac mnie na podworko juz pchalam wozek - Slubny akurat sie pojawil na horyzoncie. Widzialam rozczarowanie, zawod w tych wielkich, niebieskich slipiach.

A dzisiaj dostalam w twarz. Normalnie plakac mi sie chce. Moje dziecko mine "porzucilo". Zostawilo sama...
ciernista : :