Najnowsze wpisy, strona 29


kwi 02 2009 kupkowe zmory c.d.
Komentarze: 0
Powinnam teraz ogarnac balagan, ktory zrobilam znoszac pelno kurtek i kurteczek po Terroryscie. Chcialam dopasowac cos na grubasnego Kluska. Dopasowalam, a bajzel zostal. Ale mi sie nie chce ogarniac. Klusek zasnal wiec chwila spokoju. A Terrorista podeslalam Slubnemu, ktory do mamusi na herbatce sie goscil po pracy.

Wczoraj u Kluska w kupie nitki krwi wypatrzylam. Zaraz telefon do Mamy. A co jakby co nie bedzie, ze tylko ja wiedzialam:) Potem do lekarki. Kazala odstawic na 3-4 dni jablka i inne owoce (bo juz morele zdarzylam podac). Podawac mleko, kleik i dicoflor 30 (czy jak to sie tam zwie). I sie nie przejmowac chwilowo.

O ile mleka Klucha nie odmawia (bo mamine i powisiec na cycu mozna), tyle kleiku nie chce wcinac, a o wypiciu dicofloru mowy nie ma:( A bezsmakowy. Zreszta moj Kluch nie bardzo smoczek od butli toleruje.

A kupki zrobily sie beeee. Po jablku byly papkowate. I raz dziennie, gora dwa. Dupsko mu sie podgoilo. A teraz znowu prawie co pielucha kupa i to rzadzizna. I pelno bakow. I sie musi prezyc zanim kupka wyjdzie, ale nie placze na szczescie. Zreszta wczoraj mimo podanej moreli tez sie prezyl zanim z sila odrzutowca wyleciala zolta breja.

Zreszta Klusek od wczoraj maruda. Juz mi na nerwy dzialac zaczal, bo na krok sie ruszyc nie moglam. I na spacerach wyje. Lecialam wczoraj z targowiska biegiem, bo sie tak darl. Zamiast sie cieszyc, ze na dworze, na swiezym powietrzu, wozony... To nie! Lepiej papine drzec jakby kto ze skory odzieral.


ciernista : :
mar 31 2009 slonce sobie swieci:)
Komentarze: 2
Pogoda ladna to od razu chce sie chciec.

Dawid lezy i golymi kopytkami kopie w powietrze, lapkami wali w zabawki uwieszone na sloniu.

Ja wcinam bule z miodem - ostatnio moj przysmak.

Zamiast sprzatac i powymiatac z katow wszedobylskie moje wlosy, siedze i pisze notke. A wlosy zaraz i tak beda, bo ostatnio gubie siersc na wiosne.

Sapcer zaliczony. Z sasiadka bylam. Po drodze zgarnelysmy jej Zosie, bo uparla sie z ciocia jechac.

Dawid zaczyna marudzic. To z czytania ksiazki pewnie nic nie bedzie. A musze sie pochwalic, ze udaje mi sie czytac. I to nawet calkiem sprawnie. Przy Terroryscie za ksiazke chwycilam jak skonczyl 8 m-cy. A i tak kosztem nocek. Ale czytanie to taki moj maly nalog i jak za dlugo knigi w lapie nie mam, to mnie nosi.
ciernista : :
mar 30 2009 Weekend taki jak zawsze chcialam...
Komentarze: 0
Zdecydowanie zawsze chcialam takich weekendow jak ostatni. Niestety do tej pory Slubny byl oporny. Odkad sie odchudza, jakos zmienil takze tryb zycia. A odchudza sie dopiero drugi tydzien. Ale skutecznie. W 10 dni 9kg. Podziwiam. Ale ja nie o tym.

W sobote nie budzac mnie, nakarmil Terrorista i zabral na spacer, nad jeziorem byli. Po poludniu tez sam zaproponowal wyjscie. Rundke zrobilismy. A ze ja uznaje, ze dziecko musi cos miec ze spaceru, a nie tylko chodzenie dla samego chodzenia, zahaczylismy o plac zabaw. Ciezko bylo Terrorista do domu zgarnac.

Latal po zjezdzalni jak szalony. A im wiecej ludzi sie zbieralo tym wiecej wstydu nam robil. Wyciagal zapalniczke (taka juz zuzyta, zepsuta- najlepsza zabawka, w koncu ostatnio ciagle w piecu pali), odpalal wirtualnego fajka, paluszki zlozone prawidlowo, zaciagal sie i z okrzykiem " rzucam peta", wykonywal ruch rzucania tegoz peta. I zawsze jak min 5 mam, babc lub tatow bylo. Gdybym wiedziala, ze zaladowal ta zapalniczke do kieszeni...

A wieczorem wpadl Pawel z Anita i Filipem. Chlopy mecz ogladali, a my z dziecmi. Filip oswoil sie szybko i zabawa byla na calego. Ja w miedzyczasie wykapalam Kluska, nakarmilam i docycowywalam co jakis czas. (Niestety Dawid nadal lubi powisiec na cycku kilka godzin. Zwlaszcza w nocy i w godzinach popoludniowych. Jak przysypiam.)

W niedziele spacerki rowniez 2 zaliczone. Tata i pierworodny. Ja tylko jeden z Mlodszym. Po poludniu Katek ryk odwalil na placu zabaw. Owszem, zle go na karuzele wkladalam i sie rabnal, ale zeby takie wycie...???? Na koniec sam nie wiedzial o co. Wymyslal "opa", "buju", "kolo"[karuzela]. Do dziadka nie, do domu nie. Ja go niose, ten wrzeszczy opa. W koncu Slubny sie wkurzyl, chwycil Wyjca na rece i zatargal do domu. Mi oddal wozek z dwukrotnie obudzonym i wyjacym Kluskiem. [A Terrorist ma donosny wrzask wiec nie dziwie sie placzu z wozka.]

Slubny panowal w domu sytuacje i poszcedl do tesciow. O czym sasiad, naprawiajacy plot mnie poinformowal:) Tez poszlam. Pierwszy raz od przeszlo miesiaca, kiedy to uslyszalam stos rad i zrezygnowalam z wizyt. Przemoglam sie, ale z nastawieniem : jedno wtracenie, jedna rada i wychodze. Wyszlam... jak Klusek koncert ze zmeczenia zaczal odwalac:)

Chce wiecej takich weekendow. O spacery mi chodzi... a nie wizyty u tesciow:)
ciernista : :
mar 27 2009 wiszenie na cycu, palenie w piecu
Komentarze: 3
Ostatnio czytam sobie blogi innych. Na mojego jakos czasu ani weny mi brak. Zreszta Klusek ostatnio wisi na cycku pol nocy i cale przedpoludnie. Butli wcale nie toletuje. Nawet z herbatka. Wypycha skutecznie jezyczkiem, a jak za dlugo staram sie przytrzymac, konczy sie to placzem.

Jabluszko tez mu mniej smakuje niz na poczatku, ale wciskam. Niestety prężenie wystepuje. Nie tak jak kiedys. O nie! Kiedys przezywalismy horror. Zwlaszcza Dawid. Teraz da sie odwrocic jego uwage i zapomina, ze boli. Czyli jest o niebo lepiej.

Terrorist od wczoraj znowu chodzi do cioci. Niania sie wykurowala. Terrrist spedzil ze mna duzo czasu. I chyba wszyscy sa zadowoleni. Fakt, ze malego musze przekonywac do wyjscia z ciocia. Kilka dni i sam bedzie stal przy drzwiach po godz 8.00:)

Katek strasznie sie rozgadal. Buzia sie nie zamyka. Nawet jak sam bawi sie w pokju, caly czas nawija. Smiesznie laczy niektore wyrazy, zwroty. Zaprzeczenia brzmia tak:
ide nie,
mama patrz nie,
ale juz "Katek nie ce",
tata jedzie placy nie... itd.

Swira ma na punkcie kluczykow samochodowych. Nosi zestaw zapasowy i odpala swoja bryke. Na szczescie nie wynosi z domu. Po ciezkich rykach i probach wymuszenia, zrozumial.

Ostatnio calymi dniami pali w piecu. Zrobil sobie z jednej polki regalu. Wrzuca tam "wągel", "dewo" i kartki papieru. I "jusza" jakims dragiem:). Takie sa efekty chodzenia z dziadkiem do piwnicy ("picy"). "Ągień" rozpala jakas stara zapalniczka. Pierwszego dnia patrzylam z podziwem. I do teraz nie moge zrozumiec, ze przez tyle godzin nie znudzlo mu sie. Cale przedpoludnie, az poszedl spac. I ledwo sie obudzl juz sprawdzal, czy "peć jest ciepli". Wyobraznie to on ma...
ciernista : :
mar 23 2009 palec se odcielam
Komentarze: 2
Lamaga kuchenna ze mnie wyszla. Chcialam Terroryscie chlebek zrobic, bo sie dopominal, a zadko mu sie zdarza wolac o jedzenie.

I upierdolilam sobie na krajalnicy ogromna czesc opuszka z polowa paznokcia. Kurwa jak bolalo. Krew sie lala. Pol zlewu sie uzbieralo:) Jeden opatrunek, drugi, trzeci... Nawet nie zdarzylam porzadnie zamontowac bandaza na lapie, a juz byl do wymiany.

A smialam sie kiedys z Wu, ze sobie grabe poparzyla. Ja sobie prawie obcielam. Jezuuuusieee jak boli.
ciernista : :